niedziela, 26 czerwca 2016

Bell pastelowe mani

Hej dziewczyny!

Jak Wam minął weekend? Nam całkiem intensywnie - najpierw pojechałyśmy odebrać moje rozdziały mgr z uczelni, potem plaża, spacery, impreza, a dzisiaj działka.

Chciałabym Wam pokazać mój ostatni zakup a jednocześnie nowego ulubieńca na pazurki. Będąc na zakupach w biedronce pod tytułem 'tylko po wodę' przy kasie złapałam lakier Bell Nail enamel happy 07. 


Przyznam szczerze, że zawsze chciałam mieć pastelowy błękitny kolorek ale jakoś nigdy nie mogłam znaleźć takiego który by mnie zauroczył. 

Co do samego działania początkowo byłam sceptycznie nastawiona ponieważ lakier jest rzadki ale 2 grube warstwy dają nam efekt pełnego krycia. Nie zasycha on długo, co jest dodatkowym atutem przy ostatnich upałach. Dlaczego właściwie wybrałam ten kolor a nie inny? Bardzo podobają mi się białe paznokcie, ponieważ wyglądają na zadbane i czyste - błękit jest dobrą alternatywą bieli. Za lakier zapłaciłam ok 5 zł więc nie wykosztowałam się, a przy okazji jestem z niego zadowolona - czego chcieć więcej :)

Dajcie znać czy Wam się podoba! 

niedziela, 19 czerwca 2016

Zaległe denko

Cześć wszystkim!

Dziś zobaczycie kolejną porcję naszych zużyć.



Isana żel pod prysznic o zapachu pomarańczy i grejpfruta. Fajny żel o przyjemnym orzeźwiającym zapachu wprost idealny na gorące wakacyjne dni.
Bardzo lubię kosmetyki Isany, są tanie i jakościowo bardzo dobre. Obecnie w użyciu mam ich kolejny żel:)

Joanna Naturia peeling myjący o zapachu pomarańczy. Uwielbiam peelingi z tej serii, to zaufany produkt po którego sięgam od lat. Używam je głównie na ramiona gdzie spisują się świetnie, natomiast u Agaty to podstawa oczyszczania twarzy.

Schauma szampon do włosów farbowanych. To już moje kolejne opakowanie tego produktu. Dobrze myje włosy, nie wypłukuje farby czyli to na czym głównie mi zależy.

Peeling do ciała z brazylijskimi jagodami Acai, o którym mogliście przeczytać TU. Ładnie pachnie ale to chyba tyle. Raczej do niego nie wrócę.

Kolejne opakowanie zmywacza do paznokci Isana. Dobrze zmywa jasne jak i ciemne lakiery.

Avon foot works, chłodzący spray do stóp o zapachu sorbetu ananasowego. Produkt idealny na upały i nie tylko. Dzięki niemu stopy tak szybko się nie męczą chociaż w ciągu dnia często oprócz niego stosuję również wodę termalną je ochłodzić. Niestety podczas opałów mam z tym problemy - nogi szybciej się męczą i lekko puchną.

Himalaya Herbals peeling o zapachu brzoskwiniowym z witaminą E to kolejny produkt, po którego chętnie sięgałyśmy. Świetnie sprawdzał się do oczyszczania buzi, nie wysuszał i nie podrażniał małych ranek. Może do niego kiedyś wrócę.

Jakiś czas temu postanowiłam sie skusić na znów popularne plastry do twarzy z węglem aktywnym i powiem tyle - wcale się nie dziwie że o tej metodzie było cicho przez tyle lat. Nie dają powalającego efektu. W opakowaniu znalazłam dwie sztuki, dzięki którym mogłam przypomnieć sobie jak to na prawdę działało. Może troszeczkę za dużo wymagam  ale nie kupię tego ponownie.

Sylveco odżywcza pomadka z peelingiem będzie wspominana przez nas bardzo pozytywnie. Jedyny minus tego produktu to krótki okres przydatności. Niestety nie można używać go regularnie w związku z czym połowa produktu musi wylądować w śmietniku.

Na koniec pozostaje nam wosk YC Loves me loves me not, o którym możecie poczytać TU.


niedziela, 12 czerwca 2016

Zakupy

Hej!

Witajcie po dość długiej nieobecności, która prawdopodobnie jeszcze trochę potrwa. Dziś będzie jeden z moich ulubionych postów czyli zakupy. Tym razem pokażę Wam nie tylko kosmetyki ;)

Na pierwszy ogień idą zakupy z Biedronki. Jakiś czas temu na półkach zauważyłam skarpetki złuszczające i bardzo chciałam je wypróbować.Zdecydowałam się na dwa opakowania każde z innej firmy. Jedne testować będę ja natomiast drugie Agata. Może uda nam się nawet stworzyć jakąś recenzję porównawczą ^^. 
Kolejnym zakupem i to wczorajszym był  biały lakier do paznokci oraz płyn do kąpieli Luksja, który aktualnie można znaleźć na promocji w Biedrze.


Kolejne zakupy, które chcę Wam pokazać zrobione były Rossmannie - dwa peelingi jeden w formie poziomkowej galaretki, drugi natomiast to gruboziarnisty zdzierak o zapachu mango. Do tego dokupiłam mydło o tym samym zapachu (mango) oraz krem do depilacji.



W Pepco znalazłam świetne japonki, cena za parę to ok. 5 złotych. W koszyku znalazły się również urocze plasterki, które w mojej torebce niestety są niezbędne :/  Udało mi się również znaleźć całkiem fajne letnie spodnie z szerokimi, przewiewnymi nogawkami. Na zdjęcie załapał się również wosk Kringle cherry blossom.


Wczoraj wybrałyśmy się z Agą do Galerii Bałtyckiej, ponieważ nam obu potrzebne było wyluzowanie po naprawdę ciężkim tygodniu. To co udało nam się znaleźć/ wybrać/ kupić to kilka T-shirtów. Miało być wesoło i kolorowo... no cóż z kolorami jednak nie do końca nam wyszło.







Na koniec zostawiłam wisienkę na torcie. To jest coś przy czym ostatnio odpoczywam, ładuję moje wewnętrzne akumulatorki, dzięki czemu czuję się lepiej ^^


Mam nadzieję, że za tydzień u nas obu będzie już troszeczkę luźniej i będziemy mogły na spokojnie pisać posty. Wtedy na pewno podzielimy się kilkoma opiniami o produktach i o tym co się u nas działo.