wtorek, 27 sierpnia 2013

Paczka, zakupy...

Witajcie moje drogie!
Dzisiaj znowu chciałabym pokazać Wam nasze 'nowości' kosmetyczne i nie tylko. Zacznę od tego, że wczoraj Pani listonosz przyniosła nam paczuszkę z Fitomedu. Tym razem wybrałyśmy płyn do kąpieli z kwiatem arniki oraz ziołowy balsam do ciała.
 

Ostatnio wybrałyśmy się z Agatą na zakupy i tak przypadkiem trafiłyśmy do drogerii. Nasz wybór padł na lakier do paznokci Virtual w odcieniu jasnego różu nr 106 Baby doll. Kolor idealny na co dzień. W koszyku również znalazł się cień, o pięknej śliwkowej barwie (19 wild plum).

 

Wczoraj zawitałyśmy do Super-Pharm, jedyną rzeczą która na dłużej przykuła mój wzrok był tusz z Maybelline. Jeśli któraś z Was ma w pobliżu ten sklep to dziś i jutro są dni lifestyle. Dla osób, które posiadają kartę lifestyle przygotowane są promocje. Wrzucam Wam link może znajdziecie coś dla siebie http://www.klublifestyle.pl/gfx-upload/S_P_ulotka_DNI_LS_210x289ok.pdf

Dziś wybrałam się jeszcze do Biedronki i oto z czym wróciłam.






Chyba nigdy nie wyrosnę z kupowania takich pierdółek :D

piątek, 23 sierpnia 2013

Moje bubelki



Cześć dziewczyny!

Dzisiejszy post sponsorowany jest przez buble. Muszę przyznać, że naprawdę rzadko mamy kosmetyki, z których razem z Agatą jesteśmy niezadowolone. Jasne zdarza się, że coś mi bardziej podpasuje niż jej i na odwrót. Jednak są niechlubne wyjątki, na które obie nie możemy patrzeć i tylko czekamy na ich koniec…
Postanowiłam dzisiaj pokazać Wam takie perełki. Oczywiście to jest tylko moja opinia. Wiem, że niektórym z Was podpasowły niektóre z tych kosmetyków. Kolejność, w której przedstawiam produkty jest przypadkowa. Według mnie wszystkie są równie beznadziejne…


Bielenda - Łagodny dwufazowy płyn do demakijażu oczu – Wiem, że wiele z Was jest zadowolona z działania tegoż produktu. Niestety ja nie przepadam za nim ze względu na to, że średnio sobie radzi ze zmywaniem, głownie tuszu do rzęs. Dodatkowo podrażnia okolice oczu. Kolejną wadą jest oczywista tłusta warstewka, która pozostaje na twarzy. Przez co zawsze myję ponownie buzię albo jakimś żelem, albo jeśli nie mam czasu, po prostu przecieram ją tonikiem. Do zapachu się nie ma co przyczepić, bo zapachu wcale nie ma ;p Jak dla mnie produkt jest mało wydajny. Nie używam go często, a zużycie jest spore. Główną przyczyną jest zakończenie przez które wylewamy płyn. Jak dla mnie jest za duże i niestety zdarza mi się zalać wacik. Ostatnią rzeczą do której się przyczepie to to, że warstwy nierówno się zużywają.

Kolejny produkt również jest dwufazowy i tak jak jego poprzednik nie zachwycił mnie.
Dwufazowy zmywacz do paznokci- Coral/ Delia Cosmetics o zapachu oliwki. Zmywacz ma wybielić i regenerować nasze paznokcie. TRAGEDIA
Górna – żółta warstwa zmywacza odpowiada za perfekcyjne zmycie lakieru, natomiast dolna – zielona zawiera ochronno-pielęgnacyjne składniki, które odżywiają i regenerują paznokcie oraz skórki. Nie zawiera acetonu.
Przede wszystkim nie zmywa perfekcyjnie lakieru, a powiedziałabym tragicznie. Obie warstwy po zmieszaniu bardzo szybko wracają do poprzedniego stanu. Powiedziałabym, że nawet ekspresowo. Zanim z dążę odkręcić buteleczkę znowu są dwie warstwy grr… Co do wybielenia paznokci no cóż nawet tego nie oczekiwałam. Dodatkowo zauważyłam, że strasznie szybko wysycha na waciku. Normalnie za jednym ‘namoczeniem’ wacika potrafię zmyć paznokcie co najmniej u jednej ręki. W tym przypadku potrzebuję 'namoczyć' go kilka razy. Skusiłam się na niego dlatego, że był akurat na promocji w Super-Pharmie. Nigdy więcej!!

Nivea dezodorant, energy fresh o zapachu trawy cytrynowej. Kulka miała mi zapewnić odświeżającą świeżość przez 24 h. Mnie chroni może z godzinę a nie mam problemów z nadmierną potliwością. Po zastosowaniu tego kosmetyku nie czułam się komfortowo. To co w opakowaniu pachnie ładnie i świeżo, na mojej skórze daje całkiem inny efekt. Szczerze mówiąc używam go jedynie w domu. Konsystencja również mi nie odpowiada jest taka lepka.

Peeling mandaryn& mango, kosmetyk, który swego czasu można było znaleźć w Pepco. Mam pecha do kosmetyków pielęgnacyjno- kąpielowych z Pepco. Już drugi raz trafiłam na bubla. Pierwszym razem był to żel pod prysznic, który jak dla mnie bardzo słabo mył. Teraz jeszcze ten peeling. Kupiłam go z zamiarem używania go do całego ciała. Niestety drobiny są tak delikatne, że w ogóle ich nie czuć. Dodatkowo ten zapach… Myślałam, że ta kombinacja będzie wprost idealna na wakacje. A tu co? Zapach jak bym używała detergentów do czyszczenia. No nic używam go jako żelu pod prysznic ale muszę przyznać, że i w tej roli słabo się spisuje.
Na koniec zostawiłam sobie chyba mojego ‘ulubieńca’. Zakup przed weselny, który miał utrzymać moją fryzurę w ryzach przez całą noc. Schwarzkopf taft ultra strong (4). Lakier nie zawiera silikonów, substancji zapachowych oraz nie pozostawia resztek na włosach. Faktycznie nie zostawia bo w ogóle nie czuję żeby w ogóle był na moich włosach. Muszę przyznać, że jedynym plusem jaki mogę znaleźć to to, że faktycznie nie pachnie. Lakier, który miał utrzymać moje włosy nie robi nic. 

To chyba byłoby na tyle z bubli. Dajcie proszę znać jak u Was sprawdziły się te produkty, może macie podobne odczucia? Jaki produkt najbardziej Was zawiódł do tej pory?

czwartek, 15 sierpnia 2013

Duże zakupy kosmetyczne

Hej dziewczyny!
Przepraszamy za dosyć długą nieobecność. Głównym powodem było to, że w sobotę byłyśmy na weselu. Było cudownie :D Dużo czasu zajęły nam poszukiwania sukienek, a co za tym idzie dodatków w tym butów. Jeśli macie ochotę to może pojawić się post, w którym pokażemy co udało nam się znaleźć. Także mamy w planach post z fryzurami, które miałyśmy itp.:)
Dziś chciałybyśmy pokazać Wam nasze zdobycze kosmetyczne. Wśród nich znalazły się również produkty, które przydały nam się do wykonania 'weselnego' makijażu.


Jeszcze podczas urlopu wybrałam się do Natury w miejscowości, w której wypoczywałam. Nie wiem jak u Was, ale w Gdańsku wszystkie limitki z Essence rozchodzą się w trybie natychmiastowym. Dlatego ucieszyłam się, że udało mi się znaleźć liner w żelu z limitowanki Vintage Discrit. Dorwałam 01 Shopping @ Portobello road. Muszę przyznać, że kolor jest po prostu cudowny a i pędzelek pozytywnie mnie zaskoczył. Jest dużo lepszy niż ten z normalnej oferty.
Kolejny kosmetyk to baza pod podkład Kobo professional. Obie z Agą używałyśmy i jesteśmy bardzo zadowolone z tego zakupu.
BingoSpa szampon jajeczny z kolagenem.Firma, o której swego czasu było głośno na blogosferze. Kupiłam go w Tesco głównie ze względu na jego pojemność. Czytałam o nim troszkę na wizażu. Zobaczymy czy sprawdzi się na moich włosach.
Zmywacz Sensique tym razem większe opakowanie. Ostatnio mój ulubiony zmywacz :)
Będą w Naturze moja mama dorzuciła do koszyka jeszcze tę oto mgiełkę do ciała. Pełna nazwa to Fruttini, Strawberry Starfruit Body Spray. Zapach jest cudowny, idealny na lato. Muszę powiedzieć, że jestem zaskoczona trwałością zapachu, który na mojej skórze dość długo się utrzymuje;)
 


Kolejny produkt, a nawet dwa to peelingi. Ostatnimi czasy wykończyłyśmy jeden. Na jego miejsce kupiłam dwa. a co lubię się peelingować :P
Pierwszy to stały bywalec naszej łazienki, zmieniamy tylko kompozycje zapachowe. Mowa peelingu z Jaoanny w tym przypadku truskawkowym. 
Ten drugi to taka moja 'nowość'. Perfecta żel pod prysznic peelingujący. Pachnie jak pomarańczowe galaretki w czekoladzie. Oba mogłabym zjeść :D
Kolejny kosmetyk to mydełko do testowania z portalu SampleCity. W końcu i mi się udało, jupi! Mydełko jest po prostu urocze. Idealne na prezent np. dla młodej mamy i jej dzidziusia:) 
Jakiś czas temu zobaczyłam bodajże na jakimś blogu, że Vipera ma nową kolekcję lakierów. Kolekcja nazywa się Elcanto. Nie byłabym sobą gdyby żaden lakier mi się nie spodobał. Wbrałam nr 129, który ma zatopione w sobie piękne złote drobiny.
Na sam koniec zostały mi dwa kosmetyki z najnowszej biedronkowej gazetki. I co kupiłam? Oczywiście szampon, jakbym miała ich mało. Wyszlam z założenia, że i tak prędzej czy później mi się przyda. Wybrałam Herbal Care z Farmony- skrzyp polny. Mam nadzieję, że choć odrobię moje włosy się zagęszczą. 
Skusiłam się również na regenerujące płatki kiwi, które mają odświeżyć i orzeźwić skórę. Zobaczymy jak się sprawdzą.
Ufff, sporo się tego nazbierało. Teraz pozostaje nam testować :D.
Dajcie znać czy chcecie zobaczyć zdjęcia sukienek, fryzur, dodatków weselnego stroju.

czwartek, 8 sierpnia 2013

Płyn różany- Fitomed



Cześć dziewczyny!
Dzisiaj chciałabym zaprezentować Wam drugi kosmetyk firmy Fitomed. Jest to płyn różany do twarzy- cera sucha.


Od producenta:

Składniki naturalne: aromatyczna woda różana (20%), olejek z drzewka różanego, czysty miód lipowy, ocet z czerwonych winogron, wyciąg z owoców dzikiej róży, bogaty w witaminę C.

Właściwości: Różany płyn do twarzy jest znakomitym środkiem upiększającym skórę. Potrzebną wilgoć przekazuje skórze w najbardziej przyjemny sposób. Sporządzony według klasycznego przepisu, ma ożywczy, subtelny zapach oraz kojącą moc.

Działanie: na skórę przesuszoną działa odświeżająco i odprężająco, doskonale nawilża i wygładza naskórek. Cera staje się wypoczęta i rozjaśniona.

Produkt umieszczony jest w plastikowej butelce zakończonej atomizerem. Według mnie jest to bardzo dobry pomysł, ponieważ mamy ułatwioną aplikację. Nie wiem jak wy, ale dla mnie rano liczy się czas. Dzięki temu rozwiązaniu mogę szybko zaaplikować kosmetyk,  wręcz z zamkniętymi oczami. Płyn ten stosuję rano i wieczorem głównie jako zamiennik dla toniku. W tej roli sprawdza się świetnie. W czasie upałów zdarza mi się używać go również w ciągu dnia w roli odświeżacza. Zapach produktu, jest delikatny, różany a po aplikacji dość szybko się ulatnia. Co do działania to muszę przyznać, że jest zadowalające. Moja skóra po użyciu tegoż kosmetyku staje się nawilżona, napięta w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Widzę, że twarz staje się wypoczęta, co można zauważyć podczas upałów, które ostatnio nas nawiedziły. Szybko się wchłania, dodatkowo nie podrażnia skóry. Nie pozostawia lepkiej warstwy. Kolejnym atutem jest to, że ów płyn jest bardzo wydajny. Stosuję go od ponad miesiąca i widać niewielkie zużycie. Myślę, że jest to po części zasługa atomizera. Wracając do zastosowania, można używać tego płynu również do ‘scalenia’ makijażu. Próbowałam tego sposobu i powiem, że makijaż trzymał się dłużej ale nie spektakularnie długo. Wiadomo - wpływ miała na to również pogoda. Płyn różany o pojemności 200 ml w sklepie internetowym Fitomed kosztuje ok. 12 złotych. Polecam go z całego serca szczególnie w ciepłe miesiące. Jak się skończy na pewno zaopatrzę się w następne opakowanie.

niedziela, 4 sierpnia 2013

Lipcowe wyrzutki

Cześć dziewczyny!

Jak co miesiąc chcemy się z Wami podzielić naszym małym denkowym sukcesem ;D. Obie z Agatą stwierdziłyśmy, że w letnie miesiące jakoś zużywanie kosmetyków idzie nam szybciej.
Tym razem dałyśmy radę zużyć coś z kolorówki jeeeee.


1.Bell frutti lip balm – Z pewnością temu produktowi podziękujemy. Konsystencją przypomina wazelinę w sztyfcie. Od samego początku były problemy – produkt się topił, sztyft się ciągnął i lepił. Jedyny plus to zapach gumy balonowej, ale nie kupię beznadziejnej pomadki tylko dla zapachu ; )
NIE KUPIĘ PONOWNIE

2. Tonik Barwa siarkowa moc. Dobry produkt choć przypuszczam, że go nie kupię. No chyba że będzie w Rossmanie jakaś promocja :)
MOŻE KUPIĘ PONOWNIE

3. Kolejne opakowanie Head & shoulders


4. Yves Rocher- balsam do ciała o zapachu brzoskwini. Pisałam kiedyś o nim TU i niestety nie zmieniłam co do niego mojego zdania. Jak za takie ceny, które proponuje YR za swoje kosmetyki liczyłam na choć odrobinę lepsze nawilżenie. Jedyne za co go lubiłam to to, że był wprost idealny do wakacyjnej kosmetyczki. Starczył akurat na 2 tygodnie wypoczynku.
NIE KUPIĘ PONOWNIE

5. Barwa- szampon piwny dodający blasku z kompleksem witamin; bardzo dobry i za niewielką cenę. Włosy były po nim lśniące, gładkie i elastyczne. Jedyne co mi troszkę przeszkadzało to jego rzadka konsystencja. Obecnie zastanawiam się nad wersją z pokrzywą:)
KUPIĘ PONOWNIE

6. Sensique- zmywacz do paznokci o zapachu kiwi. Świetnie zmazuje, akurat ta mniejsza wersja również idealnie mieściła się w mojej wakacyjnej kosmetyczce. Jego następcą jest jego większa wersja, o zapachu winogronowym.
KUPIĘ PONOWNIE

7. Eveline cosmetics- Big volume lash; bardzo fajny tusz. Dobrze podkręca, rozdziela i wydłuża rzęsy.
KUPIĘ PONOWNIE


8.My secret- Smoky rock róż nr 02; pisałam o nim TU. śliczny dziewczęcy róż. Nadawał moim policzkom lekko różowy kolor z odrobiną rozświetlenia. Niestety był z jakiejś edycji limitowanej, więc nie mam do niego dostępu. Na jego miejsce jest już cała kolejka ;). Mam hopla na punkcie róży :D
NIE KUPIĘ PONOWNIE

9. Fa nutri skin- antyperspirant w sztyfcie. Byłam z niego bardzo zadowolona. Piękny delikatny, odświeżający zapach. Chronił mnie przed poceniem i to bardzo długo, dzięki czemu czułam się komfortowo. Możliwe, że jeszcze go kupię. Choć na rynku jest tyle innych sztyftów i zapachów, że nie wiem kiedy to nastąpi ;)
MOŻE KUPIĘ PONOWNIE

10. Perfecta no problem- 3w1 żel myjący, peeling oraz maseczka. Jak dla mnie odrobinę za ostry do stosowania na twarz. Zaczęłam używać go (nie śmiejcie się)  na uda i tam sprawdził się znakomicie. Mimo to raczej więcej się na niego nieskuszę.
NIE KUPIĘ PONOWNIE

11. Bebeuty- maseczka oczyszczająca, należy do kosmetyków sprzedawanych w Biedronce. Recenzja tego produktu pojawiła się TU. Nie byłam z niej zadowolona. W moim odczuciu robiła bardzo nie wiele, z tego co obiecywał nam producent.
NIE KUPIĘ PONOWNIE

12. Elizabeth Arden Green tea- w zużywaniu zapachów jestem równie cienka jak w kończeniu kolorówki. Jednak zaparłam się i udało mi się skończyć tą wodę perfumowaną. Zapach piękny idealny na letnie dni. Z jednej strony cieszę się z tego denka, choć z drugiej strony bardzo lubiłam ten zapach… Tak jak w przypadku róży kolejka zapachów do zużycia jest długa, dlatego…

…MOŻE KUPIĘ PONOWNIE

Uff, to by było na tyle w tym miesiącu. Jak to bywa, trafiłyśmy na kilka bubli ale w większości jesteśmy zadowolone z produktów, które używałyśmy bądź używamy.

Jeszcze taka prośba – Czy Cathy mogłaby zostawić link do swojego bloga? Nijak nie możemy się tam dostać :D

piątek, 2 sierpnia 2013

Tonik ziołowy nawilżający do cery suchej i wrażliwej - Fitomed



Witajcie!
Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o kosmetyku, który jest niezbędny do mojej codziennej pielęgnacji twarzy. Mam na myśli tonik,  firmy Fitomed,  nawilżający do cery suchej  i wrażliwej. 


Od producenta:
Składniki bioaktywne: wyciąg ziołowy z lukrecji, prawoślazu, lipy, owsa.
Właściwości: ważną rolę w procesie nawilżania spełnia lukrecja gładka. Lukrecja zawiera saponiny, flawonidy, kwasy organiczne. Posiada właściwości zatrzymujące wodę w tkankach. Dobrze nawilżona tkanka nie traci składników mineralnych, niezbędnych w prawidłowym funkcjonowaniu komórki.
Działanie: nawilżające, osłaniające i łagodzące. Po zastosowaniu toniku skóra twarzy staje się gładka, ujędrniona, nabiera zdrowego połysku.

Produkt zapakowany jest w  plastikową buteleczkę zakończoną standardowo zamknięciem z „dziubkiem”. Dzięki temu na wacik wylewa się odpowiednia ilość kosmetyku. Zapach przyjemny, nie drażniący, delikatnie ziołowy. Tonik stosuję od ponad miesiąca rano i wieczorem. Muszę przyznać, że jestem z niego bardzo zadowolona. Przede wszystkim nawilża skórę i pozostawia ją świeżą oraz jędrną przez długi czas. Produkt służy mi jako baza do pielęgnacji twarzy. Po jego aplikacji skóra lepiej przyswaja wszelakie kremy, maski bądź sera. Dodatkowo nie podrażnia mojej skóry ani nie pozostawia po sobie niespodzianek. Lubię go również za to, że nie pozostawia po sobie lepkiej warstewki jak niektóre kosmetyki tego typu. Muszę przyznać, że jest również wydajny. Oprócz mnie używa go jeszcze dwóch innych domowników, a jest go jeszcze ponad połowa opakowania. Cena tego produktu to ok. 9 złotych za 200ml. Kosmetyki te możemy znaleźć w sklepach zielarskich jak również w sklepie internetowym Fitomed.

Jestem oczarowana tym tonikiem, jak również płynem różanym, o którym będziecie mogły przeczytać już niedługo. Pozdrawiam i życzę Wam miłego popołudnia.