sobota, 31 października 2015

Kolejna odsłona Yankee Candle

Witajcie,

Ostatnio przeglądając posty zauważyłam, że dawno nie pisałyśmy nic na temat YC. To dziwne bo przecież to idealna pora aby wspomnieć o nich podczas jesiennej aury :)

Dzisiaj zaproszę Was może nie do końca na jesienne zapachy, jednak według mnie każdy wosk nadaje się do palenia w chłodne wieczory. 


Na pierwszy ogień idzie długo zachwalany Pink Dragon Fruit. Po tę tartę sięgam często popołudniami, kiedy mam wolne lub jeśli szybciej kończę zajęcia na uczelni, Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta - przywodzi wspomnienia ciepłych dni, lata, błogości i odpoczynku w promieniach słońca. Podczas rozgrzewania różowych okruszków w kominku można wyczuć zdecydowanie aromaty pitaji - soczystego 'smoczego' owocu. Zapach jest słodki, niemdlący, świeży i przede wszystkim egzotyczny! 

Kolejnym woskiem jest troszeczkę mocniejszy zamiennik na wieczorki - Black Plum Blossom. Jak dla mnie jest to typowy jesienny wosk (założenia producenta z tego co pamiętam chyba były takie, że miał to być produkt przeznaczony na lato) o intensywnym otulającym aromacie. W kominku zdecydowanie wyczuwamy słodycz wanilii  przełamaną lekkimi nutami dojrzałej śliwy, a także czymś głębszym, ciężko powiedzieć mi czym (obstawiałabym piżmo). Mimo tej intensywności, o której wspomniałam bez problemu wyczujemy również odświeżenie płynące z rozgrzanego wosku. Na prawdę godne polecenia :)


Mam nadzieję, że i Wy znalazłyście jakieś jesienne woski, które chciałybyście nam polecić. Dajcie znać koniecznie na jakie nowości warto zwrócić uwagę!


sobota, 24 października 2015

Jesienny Essie

Hej, 

Nadszedł czas na małe jesienne mani! Tym razem chciałabym Wam zaprezentować jednego z faworytów tego sezonu - Essie Sole Mate. 

Zdjęcie w naturalnym świetle

O samej marce oczywiście nie muszę już nic pisać, nikomu przedstawiać. Wystarczy wklikać w google tę nazwę i od razu wyskakuje miliard stron na ich temat - opinie, zdjęcia, sklepy internetowe, które sprzedają ich produkty. Po prostu szał!
Zdjęcie z lampą

Jakiś czas temu z Olą zdecydowałyśmy się na zakup kilku rzeczy w drogerii i właśnie efektem tego było kupienie tego lakieru. 

Sole Mate to przepiękny jesienny, wieczorowy kolor. Mieści w sobie tak wiele skojarzeń, że aż trudno go opisać. Dla jednych odbiorców jest to mocno dojrzała czereśnia dla innych natomiast jest to piękna śliwa. W lakierze można odkryć połączenie czerwieni, bordo i fioletu. 
Osobiście jestem zachwycona takim zestawieniem na moich paznokciach.

Zdjęcie z lampą


Dajcie znać jak podoba się Wam kolorek. Jakie są Wasze ulubione lakiery na chłodniejsze dni?  

niedziela, 18 października 2015

Olejek arganowy pod prysznic YR



Cześć dziewczyny!

Z racji tego, że ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza napisałam dla Was recenzję o kosmetyku, który wprost idealnie wpisuje się w jesienną aurę.
Yves Rocher oliwka pod prysznic z olejkiem arganowym.


Kilka słów od producenta:
Oliwka pod prysznic z olejkiem arganowym to kosmetyk, który pielęgnuje skórę w trakcie kąpieli pod prysznicem. Oliwka w złocistym kolorze, pod wpływem wody zmienia się na skórze w mleczną piankę, która pieści skórę, pozostawiając ją odżywioną, aksamitną w dotyku i zmysłowo pachnącą. Kosmetyk wykorzystuje tradycyjny, marokański składnik zwany "płynnym złotem Maroko" - olejek arganowy. Yves Rocher wyselekcjonował olejek arganowy w 100% biologiczny - bez pestycydów, niemodyfikowany genetycznie, pozyskiwany tradycyjnymi metodami.

Kosmetyk znajduje się w przeźroczystej butelce zamykanej zakrętką. Dzięki czemu nie mamy problemy z otwieraniem oraz zamykaniem. Butelka zakończona jest dozownikiem co ułatwia  nabieranie nam odpowiedniej ilości produktu. Jak widać na zdjęciu design butelki nie jest wymyślny co mi osobiście bardzo się podoba. W opakowaniu mieści się nam 200 ml produktu, który w cenie regularnej kosztuje 32 złote.

Moja opinia: 
Oliwka ma kolor płynnego złota a jej stosowanie to czysta przyjemność. Nie jest to dla mnie pierwszy produkt takiego typu, więc bardzo zdziwiłam się podczas pierwszej ką  na rękę a tu czuję gęsty ‘żel’. Podczas rozsmarowywania zmienia się w dość gęstą piankę. Jednak pomimo tego że jest dosyć gęsta niestety ta oliwka nie jest wydajna. Potrzeba dość sporo produktu do umycia całego ciała.
pieli. Mianowicie jestem przyzwyczajona, że oliwki są konsystencji płynnej. Jakież było moje zdziwienie kiedy nalałam sobie oliwkę YR

Zapach jak dla mnie jest idealny. Ma w sobie orientalne nuty przez co jest dość intensywny. Wprost wymarzony na długie jesienne/zimowe kąpiele. Nie wysusza, a zapach dość długo utrzymuje się na skórze.

Co mi się nie podoba, to słaba wydajność i dosyć wysoka cena.

A jaki jest Wasz ulubiony jesienny żel?

czwartek, 15 października 2015

Dyniowe pyszotki

Cześć dziewczyny!

Od kilku dni poluje na wszelkie jesienno - dyniowe przepisy w związku z tym podziele się z Wami moimi odkryciami. 

Na pierwszy ogień idzie ciasto dyniowe zainspirowane  tym przepisem. Jak już kiedyś pisałam, że nie czuje się dobrze w kwestii pieczenia, jednak dzielnie podejmuje każde wyzwanie. 

Przejdźmy do przepisu:

Składniki: 
2 jajka
1/2 szklanki oleju
3/4 szklanki puree z dyni
1 szklanka mąki (najlepiej tortowej)
2/3 szklanki cukru 
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 łyżeczka przyprawy do piernika (jeśli nie masz przyprawy do piernika zastąp ją 3/4 łyżeczki cynamonu i 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli

Dużo się mówi o mieszaniu składników suchych z mokrymi i na odwrót. Dla mnie to zupełnie bez znaczenia - wrzucam do miski w dowolnej kolejności miksując na średnich obrotach. 

Formę wyłożyłam papierem do pieczenia i wstawiłam ciasto do nagrzanego piekarnika.
Czas pieczenia to 35-40 minut w 180 stopniach.

Przepis dziecinnie prosty, a ciasto bardzo dobre :)

Do pełni szczęścia brakowało mi tylko pysznej kawy ^^ Z samego rana odkryłam genialny przepis na dyniowe latte. W ostatnich tygodniach praktycznie odstawiłam kawę, jednak wraz z powrotem zdrowia znów zaczęłam sięgać po ten magiczny płyn. 

Tu znów potrzeba nam puree z dyni tym razem 1/2 szklanki.
Przygotuj swoją ulubioną czarną kawę w małej szklaneczce, następnie wlej ją do rondelka a także pół szklanki mleka. Do rondla dodaj puree z dyni oraz pół łyżeczki cynamonu. 
Tak przyrządzony napój wlej do kubeczka i ozdób bitą śmietaną lub tak jak w moim przypadku zjedz ciasto ^^. 


Co mogę powiedzieć? Takie latte ma z pewnością ciekawy smak. Zdecydowanie różni się od klasycznej wersji, jednak nadaje uroku w zimne poranki i popołudnia. Na pewno nie pierwszy raz sięgnęłam po ten duecik :D 

Powiedzcie co myślicie o dyniowych przysmakach ? Chciałabym jeszcze wypróbować chlebek dyniowy ale akurat sama nie podejmę się tego wyzwania. Muszę znaleźć jakiegoś niewolnika do tego zadania xD

niedziela, 11 października 2015

Nowości od Kiko i Targi Kosmetyczne

Cześć dziewczyny!

Ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza, sama jestem tego idealnym przykładem - 2 raz chora w ciągu 3-ech tygodni. Zakończyłam budowę fortu z kocy, poduszek i książek w pokoju. Codziennie piję hektolitry gorącej herbaty z sokiem malinowym i połykam tony tabletek. TO WSZYSTKO NA NIC.

Pomimo ponurego wstępu zaraz zajmiemy się dużo przyjemniejszymi rzeczami tzn. nowościami w naszej kosmetyczce. Przede wszystkim panuje w niej dużo nowości w  jesienno - zimowych tonacjach oraz rzeczy kupionych ze specjalną dedykacją powrotu na studia.

Zacznijmy od zakupów w KIKO. Ostatnimi czasy bardzo zapragnęłam produktów tej marki. Niestety bądź stety naoglądałam się za dużo filmików, gdzie dziewczyny zaopatrzyły się w piękne pomadki i kredki *.*

Podczas naszych zakupów na stronie (jedne odbyłam w ich stacjonarnym sklepie) niestety okazało się, że wiele produktów, które mnie interesowały po prostu nie było.



 Koniec końców zdecydowałyśmy się na 4 pomadki. Pierwsza z nich to typowy jesienny faworyt z kolekcji Rebel Romantic- Intensely Lavish 06 Melodious Wine - jest to zdecydowana ciemna czerwień wchodząca w kolor bordo. Miłość od pierwszego wejrzenia - kupiona w sklepie stacjonarnym *.* Kolejna pomadka pochodzi z kolekcji Unlimited Stylo 02 Pearly Vintage Rose - typowy codzienniak nadający lekkie podkreślenie ustom. I na koniec Smart Lipstick - tu zdecydowałam się na 2 sztuki - 912 Crimson Red - klasyczna czerwień przełamana malinowymi tonacjami oraz 914 Amaranth - mocna dojrzała czereśnia - bordo pomieszane z odcieniami fioletu. 
Do tego zaopatrzyłam się w konturówkę do ust 309 Crimson Red.



W związku z moim przerzuceniem się ostatnio z eyelinera na kredki do oczu również postanowiłam zakupić 2 sztuki 801 Gray Taupe 815 Smoke Gray.  Do wszystkiego zgarnęłyśmy jeszcze jasną konturówkę na linię wodną Colour definition eyeliner and kajal 01 Darling Butter oraz spiekany róż do policzków 01 Pink.

Nasze następne nowości zostały nabyte na Targach Kosmetycznych, które miały miejsce tydzień temu. Tam odwiedziłyśmy kilka stanowisk związanych z kolorówką i kilka tych z pielęgnacją i paznokciami. Przede wszystkim zrobiłyśmy zakupy w Kosmetykomanii, gdzie dorwałam przepiękną paletkę idealną na jesień - Makeup Revolution Flawless, małą paletkę korektorów i korektor pod oczy od Freedom Makeup London. Jako prezent do naszych zakupów otrzymałyśmy cień do powiek w pięknym jesiennym kolorze.



W Starej Mydlarni zdecydowałyśmy się na żelowy peeling malinowy. Wybór był na prawdę trudny, ponieważ wszystkie produkty pachniały strasznie kusząco ;D W Sylveco szybciutko kupiłyśmy lipowy płyn micelarny, a na stoisku Ziaji tonik z liści manuka.


Jeśli miałyście coś z tych produktów dajcie znać jak się sprawdziły. Może jesteście czymś zainteresowane, o czym napisać w pierwszej kolejności?

Pozdrawiamy :*