niedziela, 31 stycznia 2016

Na poprawę humoru

Hej dziewczyny!

Nie wiem jak u Was ale mnie sesja i tak zawsze zaskakuje co pół roku. Tonę w notatkach, zalegam z terminami esejów i nie wiem jak wyskrobać czas na naukę. MASAKRA!!!

Jednak po panice przychodzi czas na ukojenie, zakopanie się w słodyczach i otulenie się miękkim kocem:D Do tego przydałby się również jakiś zapach, który wprawi nas w odpowiedni nastrój. Ostatnio taką tartą YC była Spiced Orange.


Spiced Orange jest to typowy produkt na święta lub jesienny okres. Tarta uwodzi swoim jaskrawo pomarańczowym kolorem przypominając nam barwy jesieni i czas kiedy należy się rozgrzać.
Na zimno w wosku wyczuwalne są nuty pomarańczy oraz korzennych przypraw. Natomiast po rozgrzaniu dostaje charakteru. Po mieszkaniu rozchodzi się zapach cytrusów, imbiru, goździków. Zapachy nie są agresywne, delikatnie unoszą się w powietrzu sprawiając, że dzień staje się lepszy.


Po takiej aromaterapii wiem, że na spokojnie wszystko się uda. Od razu robi się cieplej w środku i dostaję nowej siły do działania. Szczerzę mogę przyznać, że Spiced Orange to doskonały antydepresant :)

Woski można nabyć na stronie goodies.pl

środa, 20 stycznia 2016

Mani styczeń + wyniki rozdania

Cześć dziewczyny!

Dzisiaj postanowiłam połączyć dwa posty w jeden, ponieważ ostatnio jestem zakopana w projektach na uczelnie i zapomniałyśmy dodać wyniki rozdania. 

Głównym tematem na dzisiaj są paznokcie, które w końcu udało mi się pomalować i nie zniszczyć po ok 5 minutach po pomalowaniu. SUKCES.



Z Olą nie możemy narzekać na małą ilość lakierów ale niestety nie na każdy zawsze mamy ochotę. Ostatnio zdarzało się tak, że wręcz sięgałam po te starsze w celu ich wykończenia. W wyniku tego zaraz po 'zaschnięciu' i zetknięciu się ze skórą lub jakimś materiałem od razu robiły się odciski lub lakier się rolował (po nałożeniu drugiej warstwy). W związku z tym robiłam sobie długie przerwy w malowaniu. 

Dzisiaj pokażę Wam tylko efekt końcowy, a innym razem napiszę recenzję o tych, które wcale nie były stare, a i tak mocno mnie zawiodły. 


Do wykonania tego mani posłużyłam się moim ulubionym Golden Rose WOW! nr 83. jest to piękny błękit, który nigdy nie zawodzi jeśli chodzi o wysychanie i trwałość. Postanowiłam zestawić go Essence nude glam.


Dajcie znać jak się Wam podoba :)

A teraz ta część, na którą pewnie większość z Was od dana już czeka czyli wyniki. Otóż do wyłonienia zwycięzcy posłużyło mi klasyczne losowanie. Spisałam sobie na kartce wszystkie osoby wedle numerków z dokładnością punktów ile kto zebrał. Następnie pocięłam kartkę z numerkami i w ten oto sposób wyłoniłam zwycięzcę. 


Numer 72 na mojej liście miała nika88
Serdecznie gratulujemy! Zaraz zwyciężczyni otrzyma maila z prośbą o adres.
Chciałybyśmy podziękować Wam za zgłoszenia i za zainteresowanie.

czwartek, 14 stycznia 2016

Mole książkowe - Debbie Macomber Niespodzianki

Hej dziewczyny!

W końcu przyszedł czas na kolejną recenzję książki. Tym razem sięgniemy po lekturę Debbie Macomber Niespodzianki łudząco podobną do filmu Holiday. 



Bardzo cieszyłam się na możliwość przeczytania tej książki, ponieważ film Holiday wpisał się w moich świątecznych ulubieńców. Niestety same Niespodzianki przeczytałam kilka dni temu mając po prostu zły humor. Czy po zakończeniu byłam usatysfakcjonowana? 

Samotna Emily postanawia opuścić Leavenworth w stanie Waszyngton i spędzić gwiazdkę w Bostonie. Z kolei Charles, profesor historii na Harvardzie, zdeklarowany singiel, wolałby zupełnie wymazać święta z kalendarza.
Dzięki stronie z internetowymi ogłoszeniami zamieniają się domami na święta. 

Postanowiłam, że więcej opowieści 'z tylnej okładki' Wam nie przedstawię, bo już wszystko będziecie wiedziały.

Opowieść jest całkiem banalna i do cna romantyczna. Jedynym zaskoczeniem staje się córka Emily i przebojowa matka obu mężczyzn. Ta pozycja jest doskonała na beznadziejny humor, chandrę lub zmęczenie ciągłym biegiem. Myślę, że warto sięgnąć po tę książkę przynajmniej po to żeby na sekundkę się oderwać i na końcu przyznać sobie rację, że wiedziałyśmy jak to wszystko się skończy.

Jednak jeśli ktokolwiek będzie szukał typowego odzwierciedlenia dla ekranizacji Holiday czeka go niezwykły zawód. Książka nie ciągnie się, akcja rozwija się w normalnym 'staromodnym' tempie. 

Widziałam niskie oceny na lubimyczytać (6,8/10) ale tak jak wspomniałam jest to uzasadnione tym, kto czego oczekuje. Nie oczekiwałam ani mocnego romansu ani Holiday2, więc spokojnie dałabym książce 7-7,5. 

Zapraszam Was również do przeczytania innych moich opinii dot. książek.


niedziela, 10 stycznia 2016

Mr. Frosty zimowy płyn do kąpieli

Cześć!

Dziś chciałabym podzielić się z Wami moją opinią na temat pewnego kosmetyku z Avonu -
płynu do kąpieli Mr. frosty o zapachu żurawiny i pomarańczy. Z tego co zauważyłam jest to produkt sezonowy, który pojawia się zazwyczaj w grudniowych katalogach. Jedyną różnicą jest to, że wzeszłym roku ten zapach bodajże był w buteleczce z Panią bałwanek.


Bałwanek ma pojemność 250 ml i zakończony jest małym dozownikiem. Jest to średnie rozwiązanie ponieważ butelka zrobiona jest z dość twardego plastiku i niestety wydobycie płynu może być uciążliwe. Zapach jak dla mnie idealny na zimową porę przyjemny, otulający. Podczas kąpieli woń w ciągu kilku chwil rozprzestrzenia się po całej łazience. Niestety jak dla mnie na tym plusy się kończą. Do zrobienia piany zużywałam ok. 3 zakrętki płynu i muszę przyznać, że efekt nie był powalający. Pina była dosyć rzadka oraz utrzymywała się krótko. Na pocieszenie do końca kąpieli zostawał ze mną zapach ;). Płyn ma rzadką konsystencje co za tym idzie jest mało wydajny jednak nie wysusza mojej skóry.
Podsumowując za cenę ok. 10 złotych otrzymujemy bardzo średni płyn do kąpieli w uroczym opakowaniu oraz przyjemnym zapachu. Niestety jestem nim odrobinę zawiedziona.
Jak Wam mija końcówka weekendu?

środa, 6 stycznia 2016

Zeszłoroczne denko

Hej dziewczyny!

W końcu przyszedł czas na rozliczenie się ze swoich zużyć. Tym razem pokażemy Wam co udało nam się zużyć w ciągu 2 miesięcy, bo poprzednio przespałyśmy temat :)

Zacznijmy od szamponów. Dove Nutritive Solutions Nourishing Oil Care to doskonała emulsja, która świetnie czyściła moje włosy a przy okazji nie doprowadzała do swędzenia głowy. Zapach tych szamponów strasznie kojarzy mi się z Pantine i to głównie dlatego po niego sięgnęłam w sklepie. Na jego miejsce kupiłam szampon w tubie, ale myślę że przy najbliższej okazji go sobie odkupię.

Kolejny szampon to już przez nas wspomniany we wcześniejszym poście Yves Rocher I love my planet. Całkiem fajny kosmetyk jeśli chcemy aby nasze włosy odpoczęły od zwykłych szamponów.

Ostatni produkt warty uwagi to Schwarzkopf Schauma Fresh it Up z mleczkiem z kwiatów Passiflory. Każda z Was, która go miała na pewno zachwycała się zapachem zarówno podczas mycia jak i w ciągu całego dnia.
Wszystkie szampony doskonale czyściły, nie plątały włosów i sprawiały, że były lśniące.

Następnie przechodzimy do produktów do twarzy. Jako pierwszy w kolejce ustawił się lipowy micelek z Sylveco, o którym wspomniałam miesiąc temu o tutaj. Na pewno jeszcze się na niego skuszę albo wypróbuję inną wersję zapachową.

Perfecta Beauty mineralny tonik złuszczający. Produkt zakupiłyśmy razem z gazetą, więc upiekłyśmy 2 pieczenie na jednym ogniu - kosmetyczne i prasowe ;) Nie zauważyłam efektu złuszczania, jednak byłam z niego zadowolona. Producent wspomina o regulacji wydzielania się sebum - szczerze mówiąc? Chyba tak było :) W prawdzie używam toniku tylko po to żeby przetrzeć twarz i tyle, więc nie oczekuję od niego cudów, ważne, że ładnie pachniał i nie robił krzywdy. Już na jego miejsce kupiłam Ziaję, więc nie wiem czy do niego wrócę :)

Avon Naturals Scrub do twarzy Owoc Granatu. Kiedyś miałyśmy chyba ten sam produkt. Typowo chemiczny zapach, małe drobinki, dobrze złuszczał naskórek. Szczerze, to nie wiem czy do niego jeszcze wrócę.

Stara Mydlarnia peeling solny o zapachu śliwki i figi. Jego recenzja pojawiła się na blogu już jakiś czas temu tutaj. Fajny kosmetyk o niewielkich jednak dosyć ostrych drobinkach. Warty wypróbowania :)



Bielenda Krem udoskonalający z lekkim podkładem BB Orzech & Bursztyn. Po krem sięgałam w skrajnych przypadkach - lato, małe poprawki w pracy. Nie był to mój ulubieniec, jak dla mnie jego odcień był za ciemny. Dostatecznie mnie zraził do wszystkich produktów BB. 

Catrice Eye Liner pen w kolorze granatowym. Produkt kupiony był z myślą nauczenia się rysowania 'kociego oka' i na myśleniu pozostało ;p Jednak pozostałam przy rysowaniu klasycznej kreski. Eye liner mnie zawiódł, odbijał się na górnej powiece.

Korektor Essence Stay natural. Jest to nasze kolejne opakowanie. Świetnie się sprawdzał pod oczy i w okolice strefy T. Na jego miejsce mam już zamiennik z innej firmy.

A oto kolejny zużyty kosmetyk Yves Rocher, Na jego temat również pokazała się recenzja o TU. Tak jak wcześniej pisałam oliwka ma przepiękny zapach jednak jej regularna cena jak i dość słaba wydajność zniechęcają mnie od ponownego zakupu. No chyba że uda mi się utrafić jakąś fajną promocję ^^

Avon płyn do kąpieli ciemna orchidea i malina. Przepiękny zapach a do tego gęsta piana cóż mogę więcej napisać. Mój ideał :D Jego miejsce w łazience zajęła wersja świąteczna czyli bałwanek o zapachu pomarańczy i żurawiny.
Będąc dalej przy Avonie udało nam się zużyć spray do stóp 'cytrusowa eksplozja'. Bardzo lubię używać te odświeżacze nie tylko latem.

Antyperspirant Garnier mineral InvisiClear Anti-White marks. Nie byłam zadowolona z tego produktu, miałam wrażenie że wcale mnie nie chronił. Jego zapach był lekko cytrynowy. 
Antyperspirant Aloe Vera fresh Rexona - dokładnie to samo, jakoś nie wywarł na mnie dobrego wrażenia. Nie jestem przekonana do tych marek, chyba jestem zbyt wierną fanką sztyftu Dove i dezodorantów Fa

Luksja mydło w płynie o zapachu oliwki i jogurtu. Dobrze czyści, nie wysusza a do tego przyjemnie pachnie. Pewnie do niego powrócę.

Mydło w kostce Balea. Cóż mogę o nim powiedzieć tak jak poprzednik pięknie pachnie, nie wysusza do tego tworzy kremową pianę. Czy wrócę do niego ponownie? Do marki tak ale wypróbuję inną wersję zapachową :)

Z niekosmetycznych rzeczy udało nam się zużyć podgrzewacze o zapachu: żurawiny oraz bursztynu. Nie wiem jak kiedyś mogłam się obejść bez YC. Niby podgrzewacze są fajne jednak nie są tak intensywne jak woski.

Na koniec jeszcze kilka wyrzutków.


To by było na tyle, lecę oglądać co Wam ostatnio udało się zużyć :D



niedziela, 3 stycznia 2016

Nowości 2016

Hej dziewczyny!

Jak tam nastroje po Sylwestrze? Dziś pokażemy Wam co kupiłyśmy już w nowym roku oraz zeszłoroczne upominki.


Pokażę Wam najpierw jaki prezent z Agą zrobiłyśmy sobie wspólnie. Zamówiłyśmy z Avonu zestaw świąteczny Parisian Chic, na który składał się:
  • balsam,
  • woda toaletowa
  • perfumetka 
Podczas poszukiwań świątecznych prezentów wybrałyśmy się TK Maxx. Widziałam kalendarze adwentowe z  lakierami Ciate, które niesamowicie mnie kusiły, jednak mój zdrowy rozsądek zwyciężył ;). Ze sklepu wyszłam jedynie z kremem do twarzy Olay. Zobaczymy co to za cudo :D

Jakiś czas temu we Wrzeszczu został otwarty sklep Yankee Candle gdzie w sprzedaży są również woski Kringle. Wybrałyśmy dwa: Kringle oraz Watercolors ( zapach tego wosku jest OBŁĘDNY). Za jakiś czas na pewno pojawią się ich recenzje. Jeszcze w zeszłym roku udało nam się trafić na promocji w Rossmannie ten oto szampon z Dove. Kiedyś już go używałam i bardzo przypadł mi do gustu.

Przed samym Sylwestrem wybrałyśmy się na ostanie zakupy kosmetyczne. Wybrałyśmy kępki oraz sztuczne rzęsy. Z racji tego, że kiedyś ( i to tak naprawdę dzięki temu powstało ten blog) byłyśmy wielkimi fankami oglądania filmików, vlogów na youtubie, a tam prawie każda dziewczyna do przyklejania sztucznych rzęs używała kleju z Inglota my też się na niego skusiłyśmy.

Oprócz tego w Naturze kupiłyśmy:
  • Odżywkę do paznokci Eveline
  • Paloma krem do rąk w sprayu
  • Sensique osuszacz lakieru do paznokci o zapachu kokosa
Na koniec jeszcze szminka z Makeup Revolutin w kolorze Happy Girl, którą kupiłam w sklepie Urodomania.

Uff, to by było na tyle do zobaczenia wkrótce :*

piątek, 1 stycznia 2016

Życzenia noworoczne + rozdanie

Hej dziewczyny!

Przede wszystkim chcemy Wam życzyć aby w Nowym Roku spełniły się Wasze najskrytsze marzenia, aby każdy dzień stawiał nowe motywujące wyzwania, dużo wytrwałości i mobilizacji. 
Kochane dla nas to kolejne urodziny bloga, kolejne kartki w kalendarzu, które zapełniamy pomysłami i kolejne posty tworzone z myślą o Was. 

Z tej okazji przygotowałyśmy dla Was rozdanie, w którym można zgarnąć mały upominek. Naszym  zdaniem są to całkiem ciekawe nagrody. 

Do zgarnięcia jest: 
Paletka Sleek Ultra matters V2 Darks
Paletka Róży Sleek Blush By 3 w wersji FLAME
Matowa szminka I heart makeup Call me
Wosk Yankee Candle Kilimanjaro Stars


Zasady

1. Organizatorem i fundatorem nagród jesteśmy my - autorki bloga - Ola i Agata (wszystkie kosmetyki są  nowe)
2. Jeśli do rozdania zgłosi się osoba niepełnoletnia musi mieć zgodę rodziców aby przyłączyć się do rozdania.
3. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
4. Wysyłka nagród tylko na terenie Polski
5. Musisz być naszym publicznym obserwatorem
6. Osoby, które prowadzą blogi jedynie w celu brania udziału w konkursach bądź rozdaniach nie będą brane pod uwagę
7. Rozdanie trwa do 15 stycznia 2016, wyniki pojawią się na blogu po ok. 2 dniach.
8. Nagroda zostanie przesłana w ciągu 7 dni (roboczych) od momentu otrzymania adresu wysyłki
9. Na maila zwrotnego czekamy 4 dni. Po tym czasie losowanie zostanie powtórzone.
10. W zgłoszeniu można uzyskać dodatkowe punkty za np. polubienie nas na fb lub umieszczenie informacji na pasku bocznym.
11. Jeśli do rozdania zgłosi się mniej niż 15 osób, zostanie ono unieważnione.
12. Złamanie regulaminu jest jednoznaczne z dyskwalifikacją.
13. Rozdanie trwa od 01.01.2016(dziś) do 15.01.2016



W zgłoszeniu należy

podać nazwę pod jaką obserwujesz, (1 ptk)
podać adres e-mail
lubię na faceboku: nie/ tak- imię i nazwisko (1 pkt)
jeśli jesteśmy  na pasku bocznym - podać link do bloga (1 pkt)

Przykładowy formularz

Obserwuję jako:
Mail:
Lubię jako:
Link do bloga: