poniedziałek, 1 stycznia 2018

Denko- listopad, grudzień

Hej!

Święta, święta i po świętach. Dziś post lekki, co by się przyjemnie czytało czyli co udało nam się zużyć tym razem w ciągu dwóch miesięcy.
Może zacznę od kilku produktów, które pojawiają się notorycznie.

Batiste suchy szampon- kosmetyk, który powinien znaleźć się w każdej kosmetyczce. Przydatny w nagłych sytuacjach ^^.

Ziaja ogórkowy tonik mój ulubiony, chociaż ostatnio przerzuciłam się na ten antyoksydacyjny również tej samej marki.

Isana zmywacz do paznokci. Kolejne opakowanie, jak dla mnie to jeden z lepszych zmywaczy.

Bourjois Healthy Mix, choć nie należy do tych super kryjących to mimo tego jest to jeden z moich ulubionych podkładów. Idealny do stosowania w okresie wiosenno-letnim.


Szampon Nivea Color Care& Protect chroni kolor farbowanych włosów. Mam wrażenie, że po tym szamponie moje włosy faktycznie dłużej utrzymywały kolor. Pewnie jeszcze do niego wrócę.

Isana edycja limitowana o zapachu czerwonego jabłka i karmelu. Całkiem nieźle się sprawdzał. Dobrze mył, nie wysuszał mojej skóry. Jedynym minusem był jego zapach. W opakowaniu pachniał całkiem przyjemnie. Jednak podczas kąpieli aromat stawał się zbyt mdlący.

 

Antyperspirant Fa o zapachu orchidei i fiołka. Przyjemny zapach, produkt robił to co miał robić. Byłam z niego zadowolona.

Lady Speed Stick sztyft, lubię od czasu do czasu użyć antyperspirantu w takiej formie. Dobrze chroni przed nieświeżym zapachem, nie pozostawia śladów na ubraniach.

Dove antyperspirant w sztyfcie również dobrze chronił. Jednak jego zapach nie koniecznie należał do moich ulubionych.

Ziaja antyoksydacja  oczyszczający żel micelarny z peelingiem do twarzy. Produkt, którego zadaniem jest usunąć martwy naskórek - w moim przypadku z twarzy. Doskonale oczyszczał moją skórę, jednak wolę nawet do twarzy lepsze zdzieraki.


Bielenda kojący płyn micelarny łagodził podrażnienia. Usuwał makijaż w dosyć dobrym stopniu, jednak myślę że ten Biedronkowy micel jest lepszy. Może kiedyś jeszcze do niego wrócę.

Astor skin match protect podkłady głównie kupuję w drogeriach internetowych bo po prostu jest taniej. Taniej nawet niż na promocji w Rossmannie, dzięki temu często kupuję jakiś dodatkowy po to żeby przetestować coś nowego. Tak było w przypadku tego podkładu. Dobrze się rozprowadzał, nie zapychał. Jednak nadaje się tak jak Bourjois Healthy Mix jedynie na ciepłe dni. Nie nadaje się dla osób z problemami skórnymi.

Luksja Blueberry muffin płyn do kąpieli. Cudowny zapach, kremowa, gęsta piana. Chętnie do niego wrócę

Korektor pod oczy Freedom - kupiłam go na targach kosmetycznych i chyba był to mój największy błąd. Korektor miał tępą konsystencję, jak na produkt pod oczy spodziewamy się czegoś więcej. Szczerze nie polecam.

L'oreal Skin Perfection, o którym pisałyśmy TU. Myślę, że jeszcze do niego kiedyś wrócę.

Isana pianka do układania włosów. Miała nadawać objętości z czym się nie zgadzam. Nie sklejała włosów, ładnie pachniała, nie obciążała ich. Dodatkowy plus za niską cenę. Jest to kosmetyk, który ma swoje plusy i minusy jednak myślę, że prędzej czy później do niego wrócę.

Rimmel stay matte kupiłam go na jakieś promocji. Przede wszystkim minusem tego produktu było tandetne opakowanie. Dosyć szybko popękało, a napisy się starły. Na początku byłam dosyć zadowolona z jego działania. Niestety pod koniec używania zaczęłam zauważać, że zostawia na mojej skórze palmy tzn. miałam wrażenie że ciemnieje na mojej twarzy. Raczej do niego nie wrócę.


Evoka balsam do ciała o zapachu jaśminu. Konsystencja lekka, szybko się wchłania niestety poziom nawilżenia jak dla mnie nie jest zadowalający. Nie wrócę do niego ponownie.

Kredka do oczu Kiko nr 15 w odcieniu szarości - świetny zamiennik dla czarnego koloru. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu, dlatego też kupiłam kolejną.

Cztery pory roku krem do rąk i paznokci o zapachu wiśni japońskiej. Krem znajduje się w małej podręcznej tubce. Produkt szybko się wchłania, dobrze nawilża i ślicznie pachnie. Czyli wszystko czego mogłabym sobie życzyć.

 Udało nam się zużyć kilka maseczek w tym dwie w płacie (te należą do naszych ulubionych).

Na koniec dwa woski Storm Front Kringle, o którym recenzje napisałam TU oraz Snow in love Yankee Candle. Ten zapach również doczekał się recenzji- TU. Jeśli miałabym wybierać, który z nich ponownie kupię to na pewno ten z Kringle.