piątek, 11 listopada 2016

Czy warto pójść na koncert The Dumplings?

Hej!

Dzisiaj pogadamy zupełnie o czymś innym niż kosmetyki. Ostatnio z Olą byłyśmy na koncercie Pierogów w B90 w Gdańsku.
Zacznijmy od tego, że ten zespół nie jest jakimś moim strasznym faworytem ale jest do posłuchania w smutniejsze dni, w dni zadumy i kiedy chcę pobyć w odosobnieniu 
Według Wikipedii The dumplings to muzyka electropop, z czym mogę się zgodzić. Jest to rodzaj muzyki klubowej, która w jakiś dziwny sposób trafiła w moje gusta. Dodatkowym faktem, który sprawił, że zdecydowałyśmy się pójść na ten koncert było miejsce. Już przy ostatnim koncercie wspominałam jak bardzo podoba mi się to miejsce. 

Nie wiem od czego zacząć żeby nie być źle zrozumiana, żeby nikogo nie urazić i żeby jakoś zbyt mocno nie wyhiperbolizować słów. 

Ludzie, którzy przyszli na koncert byli w różnym wieku. Oczywiście 70% to były nastolatki, część z nich prosiła przed wejściem osoby z dowodem o wprowadzenie ich do klubu. Reszta to mieszanka wybuchowa hipsterów, ludzi około 40stki i dziewczyn w moim wieku po godzinach. 

Zaczyna się koncert, pierogi grają, a ja mam złudne wrażenie że wszystko leci z odtworzenia. Jakoś było zbyt idealnie. Nie twierdzę, że tak było. Być może dzieciaki śpiewają i grają znacznie lepiej niż dużo starsi muzycy, na których koncertach również miałam okazję być. 

Widownia stoi nieruchomo - 'Zrobicie nam zdjęcie? Muszę mieć zdjęcie pod sceną'. - Kochani jeśli przyszliście na koncert swojego ulubionego zespołu to dlaczego się nie bawicie, tylko stoicie i robicie zdjęcia? Chyba od tego są takie eventy żeby móc się bawić przy muzyce na żywo.

Justyna - przy okazji bardzo zdolna, skromna osoba - promuje swoją płytę, po czym twierdzi że to zabrzmiało jak reklama i kwituje to słowami, że nie miało to tak zabrzmieć. Zachowuje się tak jakby to był pierwszy jej koncert i głos podczas śpiewu zupełnie nie pasował do tak cichutkiej osoby. A wiecie kogo mi przypominała w przerywnikach? Kasię Nosowską - dziękuję i śpiewa dalej :D 

Z całego wydarzenia zagrali tylko kilka popularnych kawałków, gdzie mieli dużo dużo więcej do zaoferowania. Rozumiem, że chcieli nam pokazać nowy materiał nad, którym pracowali do tego czasu. Jednak on nie przypadł mi do gustu. 
Gościem specjalnym był Tomek Makowiecki, który również nie zrobił na mnie dużego wrażenia. Jednak już po występie z Tomkiem słyszałam mniej idealny, prawdziwy śpiew. Nie wiem czy wcześniejsze kawałki były tak dobrze wyuczone czy istnieje jakaś zależność między tymi utworami.

Ogólnie rzecz biorąc - koncert nie był zły. Ludzie byli strasznie zapobiegawczy i sztywni. Jeśli wybieracie się na koncert gdzie jest muzyka electro to chyba można poruszać się więcej niż tylko klaskanie po utworze. Bardziej widziałabym taki event gdzie the dumplings rzeczywiście przygrywaliby na żywo na jakiejś imprezie. 
A może po prostu to tylko moja indywidualna kwestia przebywania w tym miejscu tego dnia? 

Jeśli też mieliście okazję uczestniczyć w tym koncercie dajcie znać. A może kiedy indziej słyszeliście ich na żywo?
Dziś idziemy na koncert Akurat i już nie mogę się doczekać. Tu średnia wiekowa będzie trochę wyższa, a mam takie wrażenie że im człowiek starszy to ma do siebie większy dystans. Co za tym idzie impreza jest lepsza, weselsza.

3 komentarze:

  1. Ja nie byłam na ich koncercie ale na wielu innych i spora część "śpiewała" z playbacku :)

    grlfashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie byłam na ich koncercie, sam zespół odkryłam dość niedawno. :)

    OdpowiedzUsuń