Cześć dziewczyny! Znów troszeczkę zaniedbujemy bloga. Tym razem to wszystko przez zbliżającą się sesje – koła i egzaminy. Dla rozluźnienia w czwartek (Agata) wybrałam się na długo wyczekiwany przeze mnie koncert Tribute To Seattle.
Gorąco polecam wszystkim fanom muzyki grunge'owej i rock'owej. Jakie zespoły grały? Buckpyro, LaneCobain, Brightless i Clockwise (pod nazwami macie krótkie urywki koncertu ^^). Niestety Clockwise dostał strasznie mało czasu, bo byli gośćmi ale i tak chłopaki się postarali i rozruszali publiczność. Haha kto nie szaleje za głosem Eda? Chyba każdy kto tam przyszedł. Atmosfera niezapomniana, wszyscy skakali i darli się z całych sił wyśpiewując kawałki foo fighters, alice in chains i pearl jamu. Oczywiście było dużo różnych coverów zespołów rockowych i grungowych ale to najbardziej zapadło mi w pamięci. Udało mi się ze znajomymi zająć fantastyczne miejsce pod barierkami przy scenie, także mieliśmy najlepsze widoki. Łapaliśmy wszystko co leciało – kostki ( ja się moją właśnie pochwaliłam ; p), kumpel dostał pałeczkę i zgarneliśmy sobie setlisty. Oczywiście znalazło się parę osób, którym klimat nie pasował, bo zrobiło się troszkę metalowo czy za bardzo rockowo a przecież miał być grunge. Albo że wokalista przez pewien czas śpiewał z kartki. Z innej strony dużo zależy od podejścia, bo na koncert nie przychodzi się na ploteczki. Fakt faktem 15/20 zł za bilet to niewiele, a emocje i słuchanie muzyki ze znajomymi i machanie głową do ulubionych kawałków to niezła frajda. Polecam wszystkim TTS wszystkim fanom takiej muzyki. Być może spotkamy się za rok w Gdyni w Uchu ;D Ja na pewno idę!!
Oczywiście serdecznie zapraszam do walki o lakiery China Glaze. Zgłaszamy się do 15.06 więcej informacji tutaj
no kurwa! :D
OdpowiedzUsuńOhoo, przypomniały mi się czasy grunge'owania :P
OdpowiedzUsuń