Na wstępie chciałybyśmy życzyć Wam wszystkiego co najlepsze z okazji Dnia Kobiet :*
Dziś przyszedł czas na pokazanie Wam co udało nam się zużyć w lutym.
- Dove Original w sztyfcie, bardzo go lubię. Zresztą pojawia się co jakiś czas w zdenkowanych ^^ Mam już następne opakowanie:P
- Avon Naturals- mgiełka o zapachu melona. Niestety swego czasu produkty, które bardzo mi się podobały zamiast być używane lądowały na półce. Szkoda było mi ich zużywać. Tak samo było i w tym przypadku. Zużyłam go jako odświeżacz. Więcej go nie kupię z bardzo prostego powodu, nie ma go w sprzedaży ;)
- Kolejny produkt z Avonu to odżywczy balsam do ust- brzoskwinia i mleczko migdałowe. Bardzo lubię pomadki ochronne z Avonu. Są naprawdę dobre, szczególnie w zimie przynoszą moim ustom ulgę. Kiedyś na pewno jeszcze się skuszę. Jak na razie muszę zużyć moje zapasy :P
- Pomadka bebe young care- perłowa. Wiem że część z Was za nimi przepada. Mi niestety nie podpasowały, szczególnie ta perłowa. Wolę balsamy z Nivei.
- Isana hair suchy szampon, o którym pisałyśmy już TU. Sama idea takich szamponów jest fajna chociaż za ten średnio przypadł nam do gustu. Razem z Agą mamy zamiar przetestować coś z oferty Batiste
- Lakier Miss Sporty z serii Lasting Colour nr 151. Piękna krwista czerwień. Lubię lakiery MS za ich szybkie schnięcie, trwałość oraz cenę. To już moja 2-a zużyta buteleczka tego lakieru i na pewno nie ostatnia.
- Tonik Kolastyna do cery suchej i wrażliwej. Kupiłam go na wakacjach. Powiem tak szału nie było... Przede wszystkim drażnił mnie jego zbyt intensywny zapach. Więcej go nie kupię.
- Nivea ujędrniające mleczko do ciała- bardzo przyjemny balsamik. Ładnie pachniał, dobrze nawilżał skórę i to tyle. Raczej więcej go nie kupię
- Pasta Colgate max fresh. Dla mnie w paście najważniejsze jest to aby dobrze się pieniła. W tym przypadku tak było. Oprócz tego odświeżała oddech ;) Co ważne nie była mocno miętowa. Czasem niektóre pasty są tak intensywnie miętowe, że nie dość tego że pali nas w buzi to np. mi jest niedobrze.
- Kolejne opakowanie kropli oraz kilka zużytych maseczek
- Do śmieci również poleci cień, którego próbowałam reanimować za pomocą spirytusu. Wydaje mi się że nic z tego nie wyszło ponieważ użyłam spirytusu salicylowego. W każdym razie po wyschnięciu cień zrobił się twardy jak kamień i stracił całkowicie kolor :/
- No i na sam koniec bubel.Lakier pękający w kolorze intensywnej zieleni. Dawałam mu kilka szans niestety skutek zawsze był ten sam. Ściągał lakier bazowy. Samego, czystego paznokcia też nie dało się pomalować bo w tym przypadku również nie trzymał się paznokcia. Niby nie był drogi, ale szkoda mi każdej wydanej na niego złotówki.
I tym miłym akcentem żegnam się z Wami :*
oj faktycznie cień do kosza!
OdpowiedzUsuńcień rzeczywiście do kosza a próbowałaś z perfumami dawałam taki sposób na bloga u mnie nie wiem czy nie uczula bo nie próbowałam go ale cień pozostawił swój kolor :)
OdpowiedzUsuńMiałam parę lakierów z Miss Sporty, ale nie polubiłam się z nimi - jak dla mnie są za gęste i tworzą nieestetyczne smugi :(
OdpowiedzUsuńSporo zużyć :)
OdpowiedzUsuńJa lubię pomadkę z bebe ale wersje niebieską :)
OdpowiedzUsuńten lakierek :) cudny :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie balsam do ust z Avonu - nigdy nie używałam, ale spróbuję jak zmniejszę trochę swoje zapasy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maskę z soraya :)
OdpowiedzUsuńA ja polubiłam suchy szampon z Isany:) ale Batiste ez mnie kusi;p Antyperspiranty z Dove też lubię;)
OdpowiedzUsuńNo ja również jestem jej ciekawa, zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńPomadkę bebe i mi udało się zużyć w lutym;)
OdpowiedzUsuńTez mam ten lakier pekajacy ale pomaranczowy.koszmar :/
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńJeśli interesują Cię naturalne metody dbania o zdrowie i urodę serdecznie zapraszam do zapoznania się z tym pomysłem:
http://ziola-suplementy.blogspot.com/2013/03/o-pudekach-z-naturalnymi-niespodziankami.html
mam teraz ten deo z dove ale w kulce :)
OdpowiedzUsuńszkoda mi tego lakieru :D
OdpowiedzUsuńTak samo zużywam właśnie ten sam melonowy spray z Avonu ;)
OdpowiedzUsuńDove uwielbiam -właśnie tą wersję Original :)
OdpowiedzUsuńtrochę tego jest :)
OdpowiedzUsuńFajny wpisy ;33
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://this-world-is-so-strange.blogspot.com/ .. ;/
Obserwujemy ?
Wyszło tego trochę:)
OdpowiedzUsuńinteresuje mnie ta mgielka o zapachu melona :)
OdpowiedzUsuńSpore denko :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie udało się zreanimować cienia...
Też bardzo lubie zapach dezodorantów Dove :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńMam jakąś krwistą czerwień od MS, być może to ten sam nr :P Jeszcze nie zużyłam żadnego lakieru z MS do końca, w ogóle jakoś słabo wychodzi mi zużywanie lakierów :P
OdpowiedzUsuńfajne denko
OdpowiedzUsuń