Siemanko!
Chciałabym dziś
przedstawić kolejny post na temat żeli idealnych na zimę. O
pierwszym kosmetyku z trylogii możecie przeczytać TU. Chciałabym
podzielić się z Wami moją opinią na temat żelu pod prysznic
Original Source.. Tego czego szukam w żelach/płynach do kąpieli to
zapach oraz jego właściwości myjące.
Z tego co widziałam na
blogach, stronach internetowych kosmetyki Original Source cieszą się
powodzeniem. Pewnie dlatego, że firma Original Source szczyci się
produktami naturalnymi oraz certyfikatem Vega. Po przeczytaniu kilku
postów, stwierdziłam, czemu nie może i ja coś wypróbuje.
Mój wybór padł na zapach z zeszłorocznej kolekcji
zimowej- Orange & Licqure czyli pomarańcza z lukrecją, 250 ml
tego żelu bez promocji kosztuje 8,69 zł.
Żel zamknięty jest w
dość twardej plastikowej butelce o specyficznym kształcie. Sam
plastik jest chropowaty co jak przypuszczam ma nam pomóc w
utrzymaniu opakowania w mokrej ręce. Butelka zakończona jest
również plastikowym zamknięciem, na którym stawiamy
żel. Dzięki temu podczas
kolejnej kąpieli nie musimy czekać aż kosmetyk spłynie nam na
rękę. Jednak myślę, że i tak nie byłoby z tym problemu
ponieważ żel jest dosyć lejący. Kolor kosmetyku to mleczny
pomarańcz. Co do zapachu jak dla mnie jest świetny. Kojarzy mi się
odrobinę z likierem pomarańczowym.
Przejdę teraz do
właściwości „czyszczących” żelu. Niestety tu już zaczynają
się schody. Przede wszystkim myjąc się nim mam wrażenie jakbym
się myła samą wodą. Czuję się tak jakby moje ciało nie było
do końca umyte. W związku z tym czynność powtarzam jeszcze raz.
Dlatego żel na pewno nie jest wydajny. Dodatkowo słabo się pieni.
Szczerze mówiąc nie używałam go z gąbką, może w tym
przypadku zachowywałby się lepiej.
Muszę przyznać, że
jestem zawiedziona tym kosmetykiem. Dam jeszcze jedną szansę OS i
wypróbuję któryś z ich płynów do kąpieli.
Zobaczymy może one bardziej mi podpasują. Jestem również
ciekawa waszego zdania na temat kosmetyków Original Soure.
Dodatkowo
chciałybyśmy ogłosić przedłużenie konkursu do 31.01. Powodem
jest nic innego jak chroniczny brak czasu. Agata ma mnóstwo
zaliczeń na uczelni, ja sama biegam od pracy do pracy. Niestety tak
czasem bywa, ale mamy nadzieję, że za bardzo się nie obrazicie za
to na nas. :)
Jaki jest Wasz ulubiony zimowy żel pod prysznic? Życzymy Wam udanego weekendu! :)
czyli nie tylko ja mam takie uczucie po tych żelach że nie jestem umyta do końca...
OdpowiedzUsuńNa ten zapach się nie zdecydowałam, wybrałam kako i malinę :) niedawno recenzowałam.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żeli OS - jakoś nie kuszą mnie do swojego kupna :)
OdpowiedzUsuńnie uzywałam nigdy tych zeli...
OdpowiedzUsuńNie miałam tych zapachów, ale nie przepadam za tymi żelami.
OdpowiedzUsuńLubię te żele, ale cena regularna jest zbyt wysoka i zawsze kupuję na promocji:)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy niczego z OS, zapachy mi nie podchodzą :P
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam żeli z OS jak i płyny do kąpieli ;)
OdpowiedzUsuńja je lubię wąchać xd ale trochę drogie są normalnie w drogeryjnych siedzibach
OdpowiedzUsuńUwielbiam te żele! Moim faworytem jest limonka:) Lubię jeszcze miętowy scrub do ciała.
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żelu z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńmi tylko dwa zapachy się podobają z OS :P tego nie miałam !
OdpowiedzUsuńoo zimowe zapasy ciężko zużyć ;D
OdpowiedzUsuń