niedziela, 29 czerwca 2014

Marionnaud Nature- pianka do demakijażu



Witajcie!
Chciałabym dzisiaj podzielić się z Wami moją opinią na temat pewnego specyficznego kosmetyku. Znalazłam go podczas wielkich wyprzedaży w sklepie Marionnaud. Jest to odświeżająca woda do demakijażu o zapachu koniczyny. Brzmi dziwnie, prawda??

 

Od producenta:
Preparat nakładamy na skórę twarzy przy pomocy płatka kosmetycznego. Bez spłukiwania. Bez parabenów. 91% składników pochodzenia naturalnego.


Kosmetyk otrzymujemy w plastikowej buteleczce z pompką/ atomizerem, który ułatwia nam jego wydobycie. Opakowanie jest łatwe do przechowywania oraz przewożenia. Bardzo podoba mi się również od strony wizualnej. Prosta szata graficzna to jest to co lubię :) Połączenie białej butelki z różową pokrywką jest bardzo kobiece i wygląda elegancko. Szczerze mówiąc nie mogę się zgodzić z producentem, że jest to woda. Mianowicie po wstrząśnięciu i zaaplikowaniu na wacik naszym oczom ukazuje się pianka. Aby „oczyścić’’ całą twarz wyciskamy na wacik piankę wielkości orzecha włoskiego – wystarczy jedna pompka. Ja po nałożeniu produktu na płatek rozkładam go w mniejszych ilościach po twarzy, robię sobie tzw. ciapki. Następnie ścieram makijaż watką. I tu zaczynają się schody bo o ile sama aplikacja jest całkiem fajna to sam proces zmywania niekoniecznie. Generalnie kosmetyk dosyć szybko się wchłania w płatek dlatego czasem zdarzało mi się przetrzeć twarz na sucho, co nie jest przyjemne. Dodatkowo zazwyczaj mam wrażenie, że moja twarz nadal nie jest czysta. W szczególności produkt nie radzi sobie z usuwaniem tuszu do rzęs. Kolejnym minusem jest jego wydajność co jest zmorą większości pianek.
Mimo że kosmetyk nie podrażnia ani nie wywołuje reakcji alergicznych, co przy niektórych produktach tego typu się zdarza - to nie jestem z niego zadowolona. Jak pewnie wiecie sieć drogerii Marionnaud została zamknięta więc na szczęście nie mam szans na ponowny zakup ;)
125 ml tegoż cuda kosztowało w cenie regularnej ok. 39złotych, ja dałam 10 i uważam że jest to za dużo jak na taką jakość…

Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :)

10 komentarzy:

  1. Szkoda, że nie bardzo się sprawdziła, bo forma pianki mnie urzekła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że się nie sprawdziła, ale fakt z piankami to niestety różnie bywa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda że się nie spisała ! JA mam piankę z Alverde i u mnie też niestety nie spełniła moich oczekiwań ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł ciekawy jednak wykonanie fatalne.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie bardzo wiem co o nim myśleć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nie przepadam za piankami do mycia twarzy - zupełnie się u mnie nie sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam nigdy pianki do zmywania makijażu :) Zapach koniczyny rzeczywiście brzmi dziwnie. No cóż, szkoda, że się nie sprawdziła, bo mogła być ciekawa, a tak to chyba dobrze, że nie będzie już dostępna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za kosmetykami w piance...

    OdpowiedzUsuń