środa, 12 lutego 2014

Frozen snowflakes



Hej!
Dzisiaj przyszedł czas na kolejną recenzję. W planach mam do napisania jeszcze dwie zimowe recenzje. Zobaczymy co z tego wyjdzie, znając moje szczęście wiosna przyjdzie szybciej i tyle będzie z mojego planowania ^^.
Chciałabym przedstawić Wam płyn do kąpieli i pod prysznic I love sparking snowflake.
 

Od producenta: zimowy, mroźny pocałunek koktajlu ze świeżych cytrusów osładza ciepły zapach wanilii i przepyszna biała czekolada. Wspaniały sposób na czarujące świętowanie!
Z tego co się orientuję była to niestety edycja limitowana. Chociaż nie dam sobie za to ręki uciąć. W każdym razie kosmetyki tej linii dostępne są w Douglasie. Cena 500 ml butelki waha się od 22- 29 złotych.
Butelka plastikowa, wieczko zakończone jest czubkiem co ułatwia dozowanie tegoż kosmetyku. Mimo że na butelce są naklejki to nawet w po zamoczeniu w wodzie nie odklejają się.
Mój płyn kojarzy mi się zapachem z żelem z Balei (makaroniki & figa). Wyczuwam tam nutę czekolady, wiśni i czegoś jeszcze. Generalnie ciepłe, otulające aromaty, czyli to co kojarzy nam się z zimą. W płynie umieszczony jest brokat. Co może odstraszyć część z Was. Jednak drobiny nie osadzają się ani w wannie ani na ciele. Mam tylko wrażenie, że kiedy pojawia się piana, bąbelki skrzą bardziej niż zazwyczaj.

 

Piana na pewno nie jest tak zbita i gęsta jak w przypadku tej robionej za pomocą płynów z Avonu. Jednak nie jest zła, może i jest „luźniejsza” ale za to trzyma się dosyć długo. Z pewnością nie potrzeba również duża ilość płynu aby owa piana zagościła w naszej wannie. Za co lubię ten płyn? Ładnie się pieni, ślicznie pachnie,a dodatkowo nie wysusza ani nie podrażania.
Czy kupię ten lub inny płyn tej firmy?
Raczej nie. Fajnie, że miałam możliwość jego wypróbowania, jednak poszukam czegoś innego. A w między czasie dalej będę używała płynów z Avonu, bo jak na razie są moimi ulubieńcami.
A może Wy mi polecicie jakiś fajny płyn do kąpieli? :D

7 komentarzy: