Witajcie kochane!!
Nie wiem jak wy ale ja mam już
dosyć tej zimy. Moją ulubioną porą roku jest lato, dlatego podczas zimowych
wieczorów lubię wracać wspomnieniami do ciepłych dni. W tym czasie uwielbiam
siedzieć sobie pod kocykiem z ciepłą herbatką i oglądać zdjęcia. Tak naprawdę
nie ważne jakie, byle by oddawały atmosferę lata ;)
Zdjęcia, które zobaczycie robiłyśmy podczas
wakacji, miały nam służyć do innych postów. Wyszło jak wyszło i niestety nie
pokazały się wcześniej. Myślę jednak, że w takiej odsłonie też będą świetnie
wyglądać ;P.
Za co tak bardzo lubię lato?
Mogłabym powiedzieć, że tylko za
pogodę ale tak nie jest. Owszem uwielbiam kiedy na dworze jest ciepło a nawet
gorąco (jestem strasznym zmarzluchem), kiedy ptaszki ćwierkają. Jednak ja
kocham lato za profity, które dzięki niej zbieramy. Chodzi mi głównie o owoce
no i warzywa ale w mniejszym stopniu. Uwielbiam owoce pod każdą postacią. Czy
to w roli musu, jogurtu, koktajlu, sałatek, w ciastach itd. Mogłabym wymieniać
cały dzień. W każdym razie razem z Agatą należymy do tej grupy nielicznych
szczęśliwców, która ma dostęp do owoców i warzyw działkowych. Nieskażonych w
żadnym stopniu chemią.
Zdjęcia z truskawkowych zbiorów
nie mam ;) natomiast mam fotkę mojego ulubionego koktajlu. Aż się rozmarzyłam
^^.
Pierwsze czereśnie z naszego
drzewka, zobaczymy ile uzbieramy w tym roku ;P
No i borówki…
Powiem Wam, że wolę
je od jagód. Tutaj pokazuję te pyszne owoce w kilku odsłonach. Już same w sobie
są pyszne jednak lubię czasem poeksperymentować. Na drugim i trzecim zdjęciu wersja
dla łasuchów.
Borówki z jogurtem,
lekko posypane cukrem.
„Ciasto”, które było bardzo mocno słodkie ale i tak
pyszne: beza posmarowana własnoręcznie robioną konfiturą z wiśni, na to bita
śmietana obsypana borówkami.
W innej wersji bułeczki z borówkami, równie pyszne
jak jagodzianki. Próbowałam również zrobić koktajl wyszedł pyszny ale zdjęcie
wygląda mało apetycznie (kolor który oddały borówki zmieszany z barwą mleka i
jogurtu wyszedł zgoła dziwnie).
Na koniec pokażę Wam nasze
działkowe zwierzaki. Jeż został przetransportowany w mniej ruchliwe miejsce niż
ulica.
Natomiast ten oto osobnik jest u nas stałym bywalcem.
Niestety w domu
nie możemy mieć zwierząt futerkowych dlatego cieszymy się tym futrzakiem
podczas pobytów na działce.
Mam nadzieję, że te zdjęcia
chociaż w pewnym stopniu nastroją i nas i Was do oczekiwania na przyjście
sezonu letniego.
Życzę Wam spokojnego weekendu :*
Ja lubię wszystkie pory roku :) Jednak nie ma to jak lato :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię zimę :)
OdpowiedzUsuńOj ja też bym już chciała aby było lato, a nie ta zimnica za oknem ;P
OdpowiedzUsuńten jeżyk jest świetny :)
OdpowiedzUsuńja ze swojego lata pamietam tylko pracę :(
OdpowiedzUsuńOOOO KOCISKO <3 <3 <3 :)))
OdpowiedzUsuńja chce latoo!
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś ochoty na borówki!:)
OdpowiedzUsuńChciałam przyjemnie poinformować, iż zostałaś przeze mnie nominowana na blogu http://finezjakolorem.blogspot.com/ do Leibster Blog Award :) Zapraszam do zabawy, znajdziesz u mnie pytania i zasady, pozdrawiam :) Ola!
OdpowiedzUsuń