sobota, 8 listopada 2014

Mordercza Gra

Hej dziewczyny!

Za oknem szaro, buro i ponuro, a od czasu do czasu nawet zdarzy się deszcz. Zgodnie z taką pogodą dzisiaj nie można pisać o niczym innym jak o książce. Wiem, że niektóre z Was nie lubią postów tego typu, jednak ja sądzę, że to doskonały przerywnik w naszym kosmetycznym świecie. 
Jedną z naszych ulubionych pisarek jak wiecie jest Heather Graham. Co prawda rzadko się zdarza, że ja z Olą lubimy czytać książki tego samego gatunku/autora ale w twórczość Heather jest coś takiego co trafia zarówno do mnie jak i do Oli. Wcześniej na blogu mogłyście przeczytać recenzję książki pt: Wyspa.

Dzisiaj natomiast zajmiemy się książką pod tytułem Mordercza gra. Najpierw opowiem po krótce o czym ona jest, a później podzielę się z Wami moimi wrażeniami na jej temat.


Od wydawcy :

W odciętym od świata szkockim zamczysku odbywa się doroczny Tydzień Tajemnic, impreza charytatywna organizowana przez uznanego autora powieści sensacyjnych, Jona Stuarta. W spotkaniu uczestniczą znakomitości ze świata literatury.
Kilka lat wcześniej niemal to samo grono poczytnych pisarzy brało udział w takim samym spotkaniu, które zakończyło się tragiczną śmiercią pięknej, ale powszechnie znienawidzonej żony Jona, Cassandry. Jon pragnie się teraz dowiedzieć, czy był to wypadek, czy zaplanowana zbrodnia. Układa plan działania.
Nieoczekiwanie okazuje się, że na zamku jest jeszcze ktoś, kto próbuje narzucić zebranym swoje reguły gry, ktoś, kto znowu chce zabić...

Książkę otwiera kłótnia małżeństwa Jona i Cassandy podczas jednego z Tygodnia Tajemnic. Zabawę, a jednocześnie kłótnię kończy upadek Cassandry z balkonu wprost w objęcia Posejdona.
Jon Stuart to przystojny 37 letni pisarz kryminałów i książek przygodowych oraz właściciel zamku w Szkocji. Właśnie tam organizuje zabawy dla swoich znajomych – nazywane zostały Tygodniem Tajemnic. Gra polega na podziale ról między gośćmi – wyznaczeniu zabójcy i kilku pobocznych ról. Co więcej dreszczyku dodają woskowe figury ukryte w piwnicy zamczyska. Nie byłoby w tym nic strasznego jeśli nie przypominałyby w swoich czynach słynnych morderców, a fizycznie były podobiznami przyjaciół Jona.

Po trzech latach przerwy od śmierci żony Jon postanawia wznowić grę i zaprosić do siebie przyjaciół pisarzy. Nie wiedzą jednak oni, że będą baczenie obserwowani przez pryzmat zabójstwa na Cassandrze. Podczas wieczornych spotkań bohaterowie gdybają na temat śmierci, rozprawiają o dawnych czasach i przechwalają się swoimi osiągnięciami. Dzięki temu zjazdowi wychodzi na jaw kilka brudnych sekretów nie tylko uczestników spotkania ale również nieboszczki.

Kochane, książkę miałam okazję kupić jakiś rok temu w antykwariacie za 6 zł jako wydanie kieszonkowe. Jestem bardzo z tego powodu dumna, ponieważ książka nie zajmuje mi dużo miejsca w torebce, a dodatkowo jest lekka. Nie wiem czy kiedyś zdarzyło mi się o tym napisać ale mój talent czytelniczy rozwija się najbardziej podczas jazdy na uczelnie. Uważam, że nie ma nic lepszego niż założyć słuchawki na uszy i zagłębić się w lekturze a czas dojazdu do celu mija nam bardzo szybko. W tym przypadku, przy tej lekturze raczyłam się płytą Pearl Jam Lightning Bolt – znalazłam tam kilka naprawdę tajemniczych kawałków, które umilały mi czytanie.

Co do samej lektury mogę Wam powiedzieć, że męczyła mnie ilość postaci, które co jakiś czas mi się myliły. Jest to jedna z książek, która pada ofiarą żartu mojego i Oli – rozrysuj sobie mapę, a zrozumiesz. Mimo tego dałam radę przebrnąć prawie 400 stron i zrozumiałam czemu akcja toczyła się w ten czy inny sposób. Tak jak wspomniałam w książce opisane jest wiele sekretów, romansów między bohaterami. W pewnym momencie praktycznie każda osoba staje się podejrzana. Pomijając już fakt dziwnych wypadków i samego miejsca – zamek. Tajemne przejścia, piwnica z woskowymi figurami, ołtarz .. Same powiedzcie jak tu się nie wystraszyć? Nie wiem czy osobiście podołałabym takiej wyprawie – chyba prędzej umarłabym tam na zawał. Historia bohaterów zawiązuje się podczas burzy śnieżnej, która więzi ich w zamku. Dochodzi do zniknięć bohaterów, sytuacja wydaję się być napięta. Jednakże morderca doskonale wie co robi i karmi się strachem swoich ofiar.

Splot wydarzeń i ciągnąca się fabuła pozwoli sobie zmanipulować Wasz umysł i kilka razy zmienicie zdanie kto jest mordercą i dlaczego. Przy finale pozornie będziecie zaskoczeni wynikiem ale przy głębszym zastanowieniu, zrozumiecie że było to dziecinnie proste.

Książkę oceniam jako 7/10 przez dużą ilość bohaterów oraz ciągnące się wydarzenia. W pewnym momencie było to dla mnie zgubne i wracałam do poprzednich scen żeby coś sobie przypomnieć. Myślę, że jest to książka warta przeczytania jeśli lubicie twórczość Graham lub lekkie kryminały.


Buziaki, do następnego :*

2 komentarze: