Witajcie!
Jak co miesiąc witamy Was postem z zużytymi kosmetykami. Mam
wrażenie, że dopiero co pisałyśmy o wrześniowym denku. Nie przedłużając, pokażę
Wam co tym razem trafiło do kosza.
Wibo róż z jedwabiem i witaminą E, o którym pisałam TU. Jak
na razie nie zamierzam go odkupować tylko dlatego, że najpierw muszę zużyć moje
małe zapasy. Jednak nie ukrywam, że był on znakomitym przyjacielem i nasza
współpraca przebiegała zawsze bez zarzutów.
Fuss Wohl krem do stop z łoju jelenia. Ten kosmetyk również
doczekał się swojej recenzji. Jeśli jesteście ciekawe co myślę na jego temat
zapraszam TU. W każdym razie nie zanosi się abym zdecydowała się na niego
ponownie. Wolę dorzucić kilka złotych i kupić produkt, który rzeczywiście zadba
o moje stopy jak należy.
Antyperspirant Dove invisible dry. Kolejna odsłona mojego
romansu z marką Dove – tym razem skusiłam się na inną wersję zapachową, z
której również jestem bardzo zadowolona. Jeśli chodzi o mnie, to chyba nie
zdradzę ich, ponieważ bardzo lubię ten produkt za wytrzymałość i jakość. Inne
sztyfty nie dają mi poczucia komfortu przez cały dzień.
Kolejne opakowanie mojego ulubionego toniku. Zastąpiłam go
wersją aloesową.
Lakier my secret nr
40. Ładny delikatny perłowy róż. Sama za
bardzo nie przepadam za takimi kolorami. Jednak nasza mama bardzo je lubi. Jest
to produkt po prostu idealny do szkoły i pracy.
Sudomax/Flodomax, którego recenzje możecie zobaczyć TU.
Świetny produkt nie tylko dla dzieci. U mnie znalazł zastosowanie głównie na
siniaki i przetarcia. Na pewno kupię go ponownie. Jedyne co mi przeszkadza to
brak dostępności w aptekach stacjonarnych (przynajmniej w moim mieście).
Tusz Sephora – niewiele mogę napisać na jego temat. Ładnie
podkreślał rzęsy, na koniec strasznie się osypywał. Nie sądzę abym miała go
kupić jeszcze w przyszłości.
Podgrzewacze o zapachu Liczi. Jesień
zawitała w związku z tym zaczęłyśmy palenie świeczek oraz wosków :)
Dwie saszetki z Ziaji. Moja ulubiona maseczka anty-stresowa
oraz maska intensywnie wygładzająca.
I na koniec wyrzutki, o których nie będę się rozpisywać.
I to by było na tyle. Nie jest to jakieś wybitnie duże denko
ale zawsze coś. Myślę, że w listopadzie pójdzie nam lepiej. Trzymajcie się
ciepło :*
Ja też bardzo się polubiłam z antyperspirantami z Dove i to właśnie w takiej formie aplikacji. U mnie marnie było w październiku, więc jak zwykle będzie dwumiesięczne ;)
OdpowiedzUsuńJedyne co miałam z denka to maseczki z Ziaji - uwielbiam!
OdpowiedzUsuńSztyftu z Dove nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńAntyperspirant Dove mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńtonik ogórkowy jest fajny:)
OdpowiedzUsuńmiałam ten tonik kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńNiektóre miałam produkty :)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
Fajne są maseczki z ziaji:)
OdpowiedzUsuń