Dzisiaj przychodzimy do Was z kosmetykami, które nie chcą się skończyć ; p
Osławiony bambino, same zalety oprócz mozolnego rozmazywania go na skórze. Mamy go ponad rok i nic, nie można go wykończyć :( Nie przeszkadzałoby nam to gdyby nie zbliżający się deadline ; p
Baza z Kobo. Nie wiem jak ta baza ma się do innych, bo nie miałyśmy okazji tesotować ; p Ale również nie może się wyczerpać od roku, przy codziennym stosowaniu. Jedyny jej minus – powoli zaczyna zasychać po bokach (na ściankach opakowania)
Kredka do oczu z wibo – miękka, dobrze się z nią pracuje. Przy zakupie o to chodziło żeby na długo wystarczyła i cena była promocyjna. Z góry był zamierzony cel – długodystansowiec; p
Puder z essence – Na początku używałam tylko pudru, później przerzuciłam się na podkład i w lato znów tylko na puder ; p Czasem dodaję go też do wykończenia makijażu. Kupiony ok 2 lat temu ; o
Róż 2w1 z essence również zakupiony jakieś 2 lata temu. Mój pierwszy róż i zakochałam się w nim. Chyba będe płakała jak się skończy. Na początku na środku był coś jakby rozświetlacz ale na szczęście już go nie ma; p
I na koniec odżywka z Joanny, długo namęczyłyśmy się aby ją wykończyć i na szczęście się udało ^^
Jakich Wy macie swoich upierdliwców?