Hej dziewczęta!
Jak po świętach? Czy Wasze brzuszki też odczuwają przesyt i powoli wracacie do normy? Nie bez powodu mówi się 'święta, święta i po świętach'.
Ostatnio z Olą miałyśmy do załatwienia kilka spraw 'na mieście' więc przy okazji zahaczyłyśmy o kilka sklepów. Między innymi poszłyśmy do Mydlarni No 1 w Galerii Bałtyckiej. Już wcześniej miała okazję robić zakupy w tym sklepiku, a raczej wyspie. Spotkałam się tam przede wszystkim z bogatym asortymentem jak na tak niewielkie pomieszczenie. Wchodząc do środka można się poczuć jak w bajce pełnej zapachów i aromatów. O dziwo nie jest to intensywne zderzenie dla zmysłów, wszystko dochodzi do nas powoli.
Niestety nie robiłam zdjęć, ponieważ uznałam to za zbędne. Jeśli macie ochotę mogę napisać co gdzie się znajduje :)
W wyspie można odnaleźć takie produkty jak Yankee Candle, Scottish Fine Soaps oraz Bomb Cosmetics. Asortyment jest bardzo bogaty, a cenowo gwarantuje, że każda - dosłownie każda z nas jest w stanie znaleźć coś dla siebie.
Z Olą skusiłyśmy się na kolejne 2 woski tym razem padło na Pink Dragon Fruit oraz na Honey Blossom. Powiem Wam co nas skusiło jedynie przez 'opakowanie', bo jak na razie jeszcze ich nie paliłyśmy :)
Czemu akurat te dwa zapachy? Po pierwsze miałyśmy ochotę na coś nowego po tych ciepłych otulających woniach. Różowy ma w sobie coś podobnego z November Rain - wydaje się być orzeźwiający a jednocześnie uspokajający. Jakbyśmy przed chwilą się obudziły i potrzebowały chwili na rozpoczęcie działania.
Fioletowy jest również orzeźwiający ale pobudza niźli uspokaja. Ma w sobie domieszki energii, która pcha nas przed siebie. Niewątpliwie jest to zapach budzący zmysły i zachęcający do działania. Nazwałabym go z chęcią porannym kopem.
Z zapachowych umilaczy skusiłam się jeszcze, głównie za sprawą Waszych wpisów na temat little hotties. Wybrałam sobie jak na razie 2 na wypróbowanie. Chciałabym je porównać, zobaczyć jak się sprawdzą i jak długo będą pachniały. Na wstępie pani ekspedientka powiedziała, że to wspaniała 'odstawka' od YC, jeśli mam ochotę od nich odsapnąć.
Tak więc bialutka gwiazdka zdecydowanie pachnie jak świeżutkie pranie. Nazwijcie mnie wariatką ale uwielbiam ten zapach i nie raz zdarzyło mi się powiedzieć komuś, że pachnie jak świeże pranie. Oczywiście odbiorcy nie zawsze wiedzą o co chodzi, więc tłumaczę że uwielbiam taki zapach świeżości, bo jest po prostu przyjemny :)
Różowe kółeczko przypomina bardziej zapach maliny. Oczywiście chemicznej maliny, ale jeśli trafiłabym na płyn do zmiękczania tkanin o takim zapachu również nie miałabym oporów aby go kupić.
Niestety nie wiem jakie nazwy noszą te cudeńka dlatego opisałam Wam je troszeczkę łopatologicznie :)
Na deser zostawiłam kostkę masełka kakaowego. Według mnie jest to świetna alternatywa dla maseł w słoiczkach. Bardzo chętnie sięgnęłam po taki produkt zważając na fakt, że można się nim przy okazji pomasować. Zapach również jest bardzo przyjemny, nazwa to aksamitna truskawka i rzeczywiście takie są pierwsze nasze odczucia :)
Na koniec chciałabym bardzo podziękować za profesjonalną obsługę na stoisku Mydlarni. Niestety ostatnio jakoś nie miałam szczęścia jeśli chodzi o życzliwość Pań ekspedientek. Mogę chociażby przytoczyć sytuację, która spotkała mnie w Rivierze w Gdyni, gdzie Pani miała o wiele więcej do powiedzenia swojej koleżance niż zachęcić klienta. Oczywiście od razu podziękowałam za zainteresowanie, a raczej za jego brak i wyszłam bez zakupów.
W tym przypadku mamy do czynienia z profesjonalną obsługą. Pani doskonale wie co sprzedaje i jak dotrzeć do klienta. Obsługa nie jest nachalna, odbywa się to raczej w formie zachęcenia i doradzenia. Widać, że sprawia to Ekspedientce więcej przyjemności niż trudu. Można liczyć na miłą rozmowę, wymianę poglądów co do produktów, a także ewentualne wskazówki.
Na mnie wywarło to bardzo duże wrażenie, bo tak jak wcześniej wspomniałam ostatnio nie mam zbyt dobrej opinii o osobach, które sprzedają jakikolwiek towar. Podkreślam nie jestem ani marudnym ani uciążliwym klientem, po prostu czasem potrzebna jest nam pomoc przy zakupach :)
Jeśli macie ochotę poczytać więcej na jakiś temat czy to wosków, czy też naszych przygód klient vs sprzedawca, czy więcej o stacjonarnym sklepie Mydlarnia No 1 (zdjęcia i cały asortyment) to możemy się postarać wykonać takiego posta dla Was.
Pozdrawiamy :*