niedziela, 10 marca 2013

Druga odsłona Madame L'ambre



Hej dziewczęta!
Dzisiaj kolejna porcja kosmetyków od Madame L’ambre. Omówię cień do powiek oraz kredkę do ust.
Zacznę od cienia prasowanego w nr 40.

 
Od producenta:
W kolekcji cieni Madame odkrywa prawdziwą feerię barw. Składa się ona z pięćdziesięciu zróżnicowanych kolorów –  indywidualną paletę znajdą tu zwolenniczki każdego typu makijażu, na wszelkiego rodzaju okazje.
Aksamitna masa cieni zawiera talk o odpowiednim stopniu rozdrobnienia cząsteczek, co gwarantuje idealną aplikację na delikatnej skórze powiek, cienie są jedwabiście gładkie i bardzo trwałe. Formuła wzbogacona o cząsteczki naturalnego minerału – miki, powoduje że po rozprowadzeniu na powiece cieniutka powłoka koloru wspaniale rozprasza światło, makijaż wygląda świeżo i ukrywa ewentualne niedoskonałości skóry powiek.
Pierwsze co rzuca się po otwarciu opakowania to tłoczenie na cieniu. Przedstawia ono logo firmy miewam że jest to owa Madame L’ambre. Cień, który otrzymałyśmy to szarość z niebieskim odblaskiem.  Produkt w użytkowaniu jest przyjemny, dobrze nakłada się na powiekę, rozciera się. Nie zostawia plam ani nie zanika po czasie. Cień na powiece utrzymuje się około 8 godzin w niezmienionym stanie. Natomiast później zaczyna się zbierać w załamaniu powieki. Kolor jak dla mnie wprost idealny do dziennych makijaży. Moja najprostsza wersja make up-u, to po prostu nałożenie tegoż cienia solo do tego wytuszowane rzęsy i biegiem do pracy :P.
Widziałam na stronie urocze szkatułki, w których można przechowywać większą ilość produktów. Wielkość możemy porównać do cieni z Kobo, Inglota lub Mac-a.
2g tegoż produktu kosztuje na stronie 7,82zł.



 
 
Kolejny produkt to Lip liner o nr: ML-10. Na stronie numerowi odpowiada kolor brązowy. Dla mnie jest to bordo pomieszane z brązem;)


Od producenta:

Kremowa konsystencja zapewnia łatwe użycie kredki w celu korekcji kształtu i utrzymania makijażu ust przez wiele godzin. Może być stosowany jako podkład pod pomadkę.


Szczerze to nigdy nie używałam konturówek bo nie widziałam takiej potrzeby. Szminki w takim kolorze jak ta kredka również nie posiadam. Wobec tego pomyślałam że konturówka posłuży mi jako coś ala szminka. Cóż mogę powiedzieć kolor średnio mi odpowiada, nie lubię siebie w takich tonacjach. O samej kredce mogę powiedzieć tyle że jest miękka dlatego łatwo wykonać zarys/kontur ust. Jest strasznie wytrzymała, wiadomo jeśli jemy lub pijemy to trzyma się krócej na ustach. Nie wysusza chociaż ja zawsze używam jeszcze na nią balsamu.
Cena to 10,20 zł.

Podsumowując obie z Agatą najbardziej jesteśmy zadowolone ze szminek, o których pisałam TU. Natomiast najmniej trafionym produktem dla mnie jest konturówka. Podkreślam że moja paczka była niespodzianką, więc nie wybierałam produktów sama. Mimo to 90% kosmetyków, które otrzymałam w pełni mi odpowiadają. Produkty firmy Madame L’ambre możecie znaleźć TU bądź w drogeriach Hebe.

P.S.
Coś poza tematem dlatego więcej informacji możecie znaleźć na naszym fanepagu KLIK. Mianowicie wczoraj na Planete + leciał bardzo ciekawy dokument „ Ofiary mody”. To czego się tam dowiedziałam dało mi sporo do myślenia na temat przemysłu nie tylko obuwniczego, ale i modowego. To jak wielkie koncerny oszukują nie tylko nas, klientów ale także swoich pracowników. Nie chcę pisać o tym pod tym postem dlatego osoby zainteresowane zapraszam na Facebooka.

11 komentarzy:

  1. cień idealny do dzienniaków jak widać :) piękny odcień ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. cień ładny, sama mam 2 kolorki tych cieni!!

    OdpowiedzUsuń
  3. cien niesamowicie błyszczy,lubie takie kolory:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cień wygląda naprawdę zachęcająco ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. cień super wyglada marzy mi sie taki. Już go widze połączonego z czarnym cieniem

    OdpowiedzUsuń
  6. Cień rzeczywiście wygląda fajnie :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Cień ma piękny kolor - ja mam w wersji beżowej i również lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cień mi się bardzo spodobał :)

    OdpowiedzUsuń