piątek, 5 kwietnia 2013

Recenzja ultra light

Cześć kochane!

Chciałam się z Wami podzielić moimi odczuciami na temat podkładu my secret ultra light make up. W styczniu zdecydowałam się na zakup produktu bardzo zbliżonego do koloru mojej skóry. Pamiętam że stałam około 15 minut i wybierałam, który najbardziej będzie pasował odcieniem. Koniec końców nr 1 to mój kolor ;p Idealnie pasuje do mojego naturalnego odcienia, prawie nie widać żebym miała podkład.
Nie widziałam jeszcze żeby, któraś z Was go recenzowała, więc może ja zacznę. Nakładałam go na 3 sposoby. Mokrą gąbeczką, pędzlem do podkładu oraz rękoma. Najlepiej używało mi się rąk, ponieważ mogłam go sobie dokładnie rozetrzeć, niestety w tym przypadku według mnie nie sprawdza się pędzel. Podkład ma formę dość gęstego kremu, jeśli gdzieś źle rozetrzemy od razu to widać - pozostaje nienaturalny odcień na twarzy (nie da się przeoczyć). Trzyma się zależnie od typu cery. Sprawdziłam to już na sobie -  jeśli moja cera się nie przetłuszcza to trzyma się aż do wieczora. Jednak jeśli mam gorszy dzień lub zacznę się gdzieś opierać, to wiadomo że szybko się zmaże - 2-4 godziny.Tak jak głosi nazwa - ultra light - produkt jest lekki, nie zapycha, nie stwarza problemów z cerą.
Niestety jeśli ktoś ma skórę miejscami przesuszoną (schodzi skóra z czoła lub brwi), tak jak czasami w moim przypadku to będzie to widać. Podkład nie wysusza ale też nie nawilża za specjalnie. Nie ma mocnego krycia, stanowi on tylko warstwę wyrównującą koloryt naszej cery. Nie wiem co się dzieje w przypadkach, gdy nałożymy go więcej i szczerze nie chce wiedzieć. Bardzo nie lubię efektu maski, boję się zawsze że dziewczynom odpadną twarze ;p
Tak jak pisałam produkt zakupiłam w styczniu i przy codziennym używaniu, myślę że nie mam już połowy opakowania. Chociaż nie wiem jak to wygląda na prawdę, ponieważ przez pudełeczko nic nie można zobaczyć.


Jestem zadowolona z jego zakupu. Zapłaciłam niecałe 10 zł za 30 ml. Bardzo podoba mi się w szczególności przez wpasowanie się w moją karnację, chociaż słyszałam 'co Ty taka blada?'. Koledzy nie przyzwyczaili się że są inne odcienie podkładu niż domieszki pomarańczy (suchar) ;p

A może Wy macie jakieś ulubione podkłady?

13 komentarzy:

  1. Mój faworyt to Revlon Color Stay- polecam!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wciąż szukam swojego ideału :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie miałam ale fajnie sie prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. skuszę się chyba na niego jak tylko go znajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam go w Naturze, ale jakoś nie przykuł mojej uwagi. Ja znalazłam swój ideał na zimę jakim jest podkład z Bell w musie :)
    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim ulubionym narazie jest bell super cover ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. przyznaję szczerze, że jak raz spróbowałam podkładu mineralnego tak do klasycznych fluidów nie mam ochoty wracać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mój ulubiony to na dzień dzisiejszy Bell Matujący :) tego jeszcze nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szukam mojego ideału :) Jednak bardzo lubię fluid z Maybelline Mineral Liquid :) ma dośc dużą game odcieni i niektóre są bardzo jasne co dla mnie jest rewelacją bo wiele firm ich nie posiada, a najjaśniejsze są dla mnie za ciemne. Plus dogłębnie nawilża, lekko kryje i nie stwarza efektu maski :)
    Ostatnio polubiłam także podkład z Paese - kryjący o przedłużonym działaniu :) jednak jest trochę ciemny i ciemnieje na twarzy :(

    OdpowiedzUsuń
  10. tego jeszcze podkładu nie miałam :) ja obecnie kocham Eveline 3w1 :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie miałam jeszcze tego podkładu, zaciekawił mnie za ta cenę chętnie wypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń