Hej dziewczyny!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją produktu, który powinien sprawić, że zapomnimy o naszych niedoskonałościach przynajmniej na kilka godzin po aplikacji. Chodzi mi oczywiście o korektor w płynie Freedom Makeup.
Marka Freedom Makeup podbiła internet rok temu swoją szeroką gamą tanich kolorowych kosmetyków. Można tam znaleźć wszystko począwszy od bazy pod podkład kończąc na lakierach do paznokci. Wiele z Was pisało recenzje na temat tych produktów. Jedne były zachwycone, innym natomiast nie przypadły one do gustu. Ja również postanowiłam się skusić i zakupiłam korektor w płynie pod oczy, paletkę korektorów do twarzy i paletkę cieni i kilka innych produktów.
Przechodząc już do głównego tematu - swój korektor kupiłam z zamysłem stosowania go do ukrycia sińców pod oczami. W tym celu nawet konsultowałam się z Panią podczas targów kosmetycznych (tam właśnie nabyłam swoje cudo).
Niestety o jaka byłam naiwna! Nie można przyczepić się do samego koloru tego produktu, ponieważ wybrałam najjaśniejszą wersję i za pewne wszystko byłoby ok. Problem polega na konsystencji. Wyciągając aplikator z opakowania nie widać nic nadzwyczajnego, prawdziwa 'jazda' zaczyna się podczas rozcierania produktu pod okiem. Wygląda to mniej więcej tak jakby przejechał nam ktoś plasteliną po skórze. Wchodzi masakrycznie we wszystkie wgłębienia jednocześnie je podkreślając.
Na prawdę, próbowałam już różnych metod - wklepywania palcem, wklepywania wilgotną gąbeczką czy pędzelkiem. Zawsze wygląda to tragicznie - jakbym była 10 razy bardziej zmęczona niż na początku albo przynajmniej 5 lat starsza!
Staram się jakoś pogodzić ten korektor z moją buzią - używam dosyć sporą porcyjkę pudru na niego i wszystko powiedzmy, że dobrze wygląda. Nie jestem zadowolona z tego produktu. Po głębszym namyśle nawet kolor mi już nie odpowiada ;p Chociaż dosyć dobrze współgra z podkładem. Na plus działa jego niska cena.
Niestety na zdjęciach nie da się uchwycić tego efektu po aplikacji więc starałam się Wam wytłumaczyć jak to wszystko wygląda.
Dajcie znać czy miałyście z nim styczność? Może macie jakieś specjalne triki ułatwiające aplikacje?
Nie miałam z nim styczności ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda że się nie spisał jak należy
OdpowiedzUsuńbuu
OdpowiedzUsuńNie używam w ogóle korektorów.
OdpowiedzUsuńostatnio mocno poszukuję korektora, który nie będzie się tak strasznie zbierał w zmarszczkach pod oczami :(
OdpowiedzUsuńnie miałam go nigdy, ale widzę że i u mnie by się kiepsko sprawdził
OdpowiedzUsuńNigdy tego korektora nie miałam, aktualnie mam z Lumene.
OdpowiedzUsuńJa również nigdy wcześniej o nim nie słyszałam.
OdpowiedzUsuń