niedziela, 11 maja 2014

Warm Spice kontra Black Cherry

Cześć kochane!

Dawno nie pisałyśmy nic apropos osławionych wosków YC. Ostatnio znów wróciłyśmy do umilania sobie wieczorów z ich udziałem.

Dzisiaj porównamy sobie dwa dość słabe zapachy, przy czym jeden z nich jest śliczny, a drugi zupełnie nie do zniesienia.

Zaczniemy od tego gorszego czyli warm spice. Główne aromaty jakie można wyczuć w tym wosku to : wanilia, cukier trzcinowy, cynamon i gałka muszkatołowa.


Podobno tę tartę można utożsamić z grzanym winem. Niestety jak dla mnie to połączenie słodkości z przyprawami. Nie odpowiada mi ta kompozycja zapachowa, ponieważ bardzo mi przypominała woń vegety do gotowania. Bardzo lubię ją w potrawach, ale nie chciałabym żeby mój dom pachniał właśnie w ten sposób.
Zapalając kominek od razu otwierałam okno a następnie wychodziłam z pokoju, bo jak wspomniałam po prostu nie odpowiadał mi ten zapach. Poza tym jego trwałość pozostawiała wiele do życzenia. Moja standardowa dawka starczyła raptem na 2 godziny zapachowego palenia. Jak dla mnie to dobrze, ale osobie której spodobałby się ten zapach nie jest to zbyt opłacalna inwestycja.
Na szczęście wosk znalazł nową właścicielkę – oddałam go mamy koleżance z pracy.

Drugim woskiem jaki chciałabym opisać to black cherry. W tym przypadku głównym zapachem, to tak jak sama nazwa wskazuje czereśnia.


O tym wosku mogę powiedzieć wiele dobrego! Niestety jednym mankamentem jest trwałość – również nie należy do tych które długo pachną. Przede wszystkim jest to słodka a zarazem orzeźwiająca woń. Przypomina lekko gumę owocową do żucia – wiśniową Orbit. Również można odnaleźć podobieństwo w spray'u avon – kwiat czereśni. Może właśnie dlatego darzę ten wosk taką sympatią.
Podczas 'pierwszego' odpalenia, pokój wypełnia orzeźwiająco – soczysty zapach. Jest on nienachalny, słodki. Służy bardziej jako zachęta do działania, niźli wyciszeniu się po długim dniu. Dzięki niemu można nastroić się do zrobienia wielu aktywnych rzeczy takich jak np. wyjście na rower lub chociaż sprzątanie w domu. Woń jest wesoła i figlarna, zupełnie jak roześmiana dziewczynka na huśtawce. Z pewnością nie wpędzi nas w otchłań rozpaczy.
O ile wcześniej napisałam, że po 2 godzinach palenia mojego standardowego kawałeczka zapach zanika – to taki czas nam wystarczy jak na jeden dzień. Nie warto stosować go codziennie, przyjemności powinno się dozować i pozwalać im trwać w wyjątkowych sytuacjach.


Jakie jest Wasze zdanie? Lubicie Black Cherry i Warm Spice. Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami co do YC. Może możecie polecić nam jakieś zapachy na lato?

13 komentarzy:

  1. Mam w swoich zapasach Black Cherry ale jeszcze nie paliłam, ogólnie zauważyłam i siebie, że w cieplejsze dni palę dużo owocowych zapachów, a w zimowe miesiące te ciężkie i korzenne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie kupiłyście te swoje woski i za ile? jak/w czym je się topi? warto inwestować? czy zwykłe świeczki zapachowe bardziej opłacalne? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woski można kupić przez internet wystarczy, że wpiszesz yankee candle w przeglądarkę. Tak właśnie kupiłyśmy pierwsze woski. Teraz kupujemy je na stoisku. Woski są w formie tarty, którą bardzo łatwo się kruszy, a pali się je w kominku. Koszt takiej tarty to 7 zł, może wydawać się drogo, ale taki wosk starcza na bardzo długo. I na koniec myślę, że są bardziej opłacalne niż świeczki głównie ze względu na ich długotrwały zapach :) Muszę przyznać, że niektóre pachną dłużej i intensywniej niż inne dlatego polecałabym poszukać sklepu stacjonarnego;)

      Usuń
  3. Nie wąchałam ale chyba wolałabym wiśnie ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę je w końcu kupić, zbieram się już do tego chyba z pół roku. Nie chcę przez internet, bo wolę powąchać zanim kupię, a jak jestem przy stoisku z tymi tartami, to kurczę nigdy czasu nie mam:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam woski YC,ale mam ich tak dużo,że żaden nowy zapach nie zagości u mnie przez dłuższy czas :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze żadnego z tych zapachów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie wziął mnie szał na te woski;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię Black Cherry :)

    OdpowiedzUsuń