piątek, 1 maja 2015

Majówka ulicożerców.

Hej!

W tym roku majówka nie zapowiadała nam się zbyt dobrze - dzisiaj schodziłam z nocki w pracy, a jutro mam na dzień.. Poza tym ta pogoda KOSZMAR. Jednak mimo wszystko postanowiłyśmy z Olą coś zaplanować żeby nie siedzieć w domku. 

Od jakiegoś czasu na fb śledziłam wydarzenie foodtrucków koło B90. Szczególną zajawką do tego typu jedzenia zaraziłam się po obejrzeniu filmu Chef. Dlatego też strasznie chciałyśmy tam pójść i posmakować kilku specjałów z baru na kółkach.

Źródło : http://www.b90.pl/koncerty/otwarcie-ulicy-elektrykow/

Od samego rana padało, było brzydko, wiało, a co więcej humory nie bardzo nam dopisywały. Z początku miałyśmy jechać autobusem - 'to na którą mam sprawdzić rozkład?' 'ale wiesz, że trzeba parasol brać' 'ej zimno jest i wieje strasznie' 'na pewno chcemy tam jechać?' 'a może pojedziemy autem? Dzisiaj są bezpłatne parkingi w Gdańsku?' Zebrałyśmy się, zapakowałyśmy i od razu miałyśmy lepsze humory. 

Na wstępie przeszłyśmy się po długiej, gdzie jak zwykle w takie dni było mnóstwo osób. Niektórym dopisywały humory po kilku głębszych, niektórzy klasycznie robili zdjęcia wszystkiego cokolwiek było możliwe, a inni jak my postanowili po prostu się przespacerować. 

Zaraz po spacerze udałyśmy się na Stocznię, aby coś zjeść. Tak wyglądało to miejsce zanim jeszcze zostało oblężone przez obżartuchów ;D Oczywiście sam klimat wokół B90, jak już wcześniej pisałam jest wspaniały. Każdy ma gdzie posiedzieć - przy budynku ustawione są siedzenia z SKM, w namiotach grało dla nas Pandadread Soundsystem Showcase klimatyczne reggae i na szczęście na te kilka godzin co tam byłyśmy przestało padać.

 
Źródło: https://www.facebook.com/events/621021128029750/

Na samym początku obeszłyśmy wszystkie trucki 2 razy żeby zobaczyć co można fajnego zamówić, a później ustawiłyśmy się w kolejki. Na pierwszy rzut poszłyśmy do MUKA BAR, gdzie Ola skusiła się na Falafel - aromatyczne kotleciki z cieciorki w chlebku pita z warzywkami i hummusem. 


Następnie ja wybrałam troszeczkę bardziej zapobiegawczo - aczkolwiek miałam ochotę na kawał mięcha - LA BUDA - Andrzej - wołowinka, ser, warzywka i sos BBQ. 


Spokojnie usiadłyśmy sobie na siedzonkach SKM i szamałyśmy te pyszności tylko po to żeby za sekundkę podejść do Yerbata po coś chłodnego do picia. 


Po około 1.5 godziny postanowiłyśmy pójść na deser i powoli zbierać się do domu. Po drodze zahaczyłyśmy jeszcze o Naleśniki z Bryki na naleśnika z nutellą i bananami oraz Gofer sweet & spicy - american pie - jabłka, cynamon i bita śmietana. 


Wszystko było bardzo smaczniutkie i  pyszniutkie <3 Chciałabym móc jeść więcej i pójść do innych budek żeby spróbować wszystkich smakołyków!

Niestety było troszeczkę chłodno i mimo wspaniałej atmosfery trzeba było się zbierać. Z resztą jutro  trzeba iść do pracy. Gdyby to był inny dzień to chętnie zostałybyśmy na późniejsze koncerty w szczególności na Pedal Distorsionador. Troszeczkę żałowałyśmy wyboru transportu bo chętnie napiłybyśmy się piwka w takim klimacie, a z drugiej strony bardzo fajnie było wsiąść do ciepłego auta i pomknąć szybko do domku.

Cała inicjatywa trwa jeszcze jutro, więc kto mieszka w Gdańsku i okolicach - BARDZO polecam. Starałam się wszystko podlinkować żebyście mogły znaleźć informacje na temat koncertów, zabaw i wydarzeń, jak również do stron z jedzonkiem. 

Powiedzcie koniecznie jak tam Wam mija 1szy dzień maja! 
Całusy ! 

3 komentarze: