Hej!
Dziś przedstawię Wam kolejną recenzję maseczki. Tym razem będzie to peeling enzymatyczny z Lirene w saszetce.
Od producenta:
Formuła tego peelingu jest oparta na aktywnym działaniu złuszczającym kwasów owocowych.
Obumarły naskórek i zanieczyszczenia ulegają złuszczeniu.
Obumarły naskórek i zanieczyszczenia ulegają złuszczeniu.
Konsystencja tego produktu jest kremowa nie ma w nim drobinek tak jak w peelingach, których używałam do tej pory. Produkt dobrze rozprowadza się po twarzy, przy tym pachnie delikatnie. Idealnie sprawdzi się u osób z delikatną cerą i mało wymagającą.
Niestety jak dla mnie jego działanie jest naprawdę średnie. Co prawda skóra po jego użyciu stawała się gładsza to jednak nie widziałam blasku, który obiecuje producent. Niestety nie zauważyłam jakiś spektakularnie widocznych efektów. Muszę przyznać, że nie jest to kosmetyk dla mnie. Wolę jednak peelingi z drobinkami. Chyba, że któraś z Was zna i poleca jakiś dobry peeling enzymatyczny.
Używałyście może peelingi enzymatyczne? Co o nich myślicie?
Polecam peelingi enzymatyczne, ponieważ nie niszczą naskórka i są delikatne. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńLubię peelingi enzymatyczne, ale tego nie miałam. Działanie ich uważam za delikatne i jeśli ktoś szuka czegoś mocnego to nie dla niego. Mi akurat taka delikatność wystarcza i odpowiada. :-)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten peeling i całkiem mile go wspominam :)
OdpowiedzUsuń