Hej dziewczyny!
W końcu przyszedł czas na recenzję jednego z lepszych płynów micelarnych, którego miałam okazję używać. Mowa oczywiście o lipowym produkcie Sylveco. Jest to moja kolejna recenzja tej marki i szczerze powiem, że bardzo się z nimi polubiłam.
Od producenta
Wyjątkowo delikatny i jednocześnie skuteczny, hypoalergiczny preparat, który dokładnie oczyszcza skórę. Zawiera ekstrakt z kwiatów lipy szerokolistnej, który wykazuje działanie nawilżające i osłaniające, zwiększa elastyczność i sprężystość oraz odporność skóry na utratę wody. Ponadto wyciąg ten polecany jest w pielęgnacji oczu, łagodzi podrażnienia i koi zaczerwienioną skórę. Delikatny składnik myjący pozwala łatwo usunąć nawet intensywny i wodoodporny makijaż. Po zastosowaniu kosmetyku skóra pozostaje gładka, czysta i świeża.
Składniki
Woda, Ekstrakt z lipy, Glukozyd decylowy, Gliceryna, Panthenol, Alantoina, Proteiny owsa, Ekstrakt z aloesu, Kwas mlekowy, Kwas fitowy, Alkohol benzylowy, Kwas dehydrooctowy
Moja opinia
Płyn umieszczony jest w brązowej pół przeźroczystej butelce, dzięki czemu możemy łatwo obserwować ile już zużyłyśmy. Kolor produktu jest lekko żółtawy a jego forma standardowo płynna - tak jak to bywa przy płynach micelarnych. Mimo, że jest to produkt ziołowy jego zapach jest przyjemny dla nosa. Niektórym z pewnością może nie przypaść do gustu, jednak dla mnie jest ok. Po zastosowaniu na skórze jest praktycznie niewyczuwalny.
Stosuję go codziennie i nie zauważyłam aby mi nie służyło jego działanie. Przede wszystkim nie szczypie w oczy, nie podrażnia i nie wysusza skóry. Jego działanie ma własnie zapobiegać wysuszaniu i łagodzić podrażnienia. Według mnie niestety nie zapobiega wysuszaniu. Chociaż ciężko powiedzieć w okresie grzewczym o jakimkolwiek zapobieganiu wysuszania. W pracy praktycznie non stop mamy włączone grzejniki.
Jak zmywa makijaż? Radzi sobie całkiem nieźle. Nie stosuję na codzień eyelinera i nie tuszuję mocno rzęs więc dla mnie jest bardzo dobrym produktem. Przy mocniejszym makijażu wystarczy włożyć w zmywanie troszeczkę więcej pracy i wszystko jest czyste :)
Po stosowaniu płynu sięgam zawsze po żel tej samej marki, o którym pisałam tutaj.
Podsumowując - jestem bardzo zadowolona z działania tego produktu. Bardzo ubolewam, że na dnie buteleczki zostało mi kilka kropelek. Na pewno z chęcią sięgnę po niego ponownie.
Nie znam go jeszcze.Mam ochotę na kilka kosmetyków Sylveco, ale to już chyba dopiero w przyszłym roku zrobię jakieś większe zamówienie :)
OdpowiedzUsuńnigdy go nie używałam :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś wypróbować. Dzisiaj kupiłam pomadkę z peelingiem Sylveco i już mnie zadowala :)
OdpowiedzUsuńU mnie czeka on w kolejce i mam nadzieję, że się sprawdzi. Też nie wykonuję mocnego makijażu, powinien więc sobie z nim poradzić.
OdpowiedzUsuńTeż mam suchą skórę przez grzejniki :C może nie tyle, co suchą, ale odwodnioną :C
A ja używam niebieskiego płynu z Biedronki, dla mnie jest najlepszy ;)
OdpowiedzUsuńmam ten płyn ale używam go bardziej jak tonik bo mojego tuszu wodoodpornego nawet w najmniejszym stopniu nie rozpuszcza
OdpowiedzUsuńFajnie, że się u Ciebie sprawdza :) Sama go nie używałam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim, jednak nie miałam go jeszcze, może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki tej marki.
OdpowiedzUsuńNie znam, używam płynu marki Ziaja.
OdpowiedzUsuń