środa, 6 stycznia 2016

Zeszłoroczne denko

Hej dziewczyny!

W końcu przyszedł czas na rozliczenie się ze swoich zużyć. Tym razem pokażemy Wam co udało nam się zużyć w ciągu 2 miesięcy, bo poprzednio przespałyśmy temat :)

Zacznijmy od szamponów. Dove Nutritive Solutions Nourishing Oil Care to doskonała emulsja, która świetnie czyściła moje włosy a przy okazji nie doprowadzała do swędzenia głowy. Zapach tych szamponów strasznie kojarzy mi się z Pantine i to głównie dlatego po niego sięgnęłam w sklepie. Na jego miejsce kupiłam szampon w tubie, ale myślę że przy najbliższej okazji go sobie odkupię.

Kolejny szampon to już przez nas wspomniany we wcześniejszym poście Yves Rocher I love my planet. Całkiem fajny kosmetyk jeśli chcemy aby nasze włosy odpoczęły od zwykłych szamponów.

Ostatni produkt warty uwagi to Schwarzkopf Schauma Fresh it Up z mleczkiem z kwiatów Passiflory. Każda z Was, która go miała na pewno zachwycała się zapachem zarówno podczas mycia jak i w ciągu całego dnia.
Wszystkie szampony doskonale czyściły, nie plątały włosów i sprawiały, że były lśniące.

Następnie przechodzimy do produktów do twarzy. Jako pierwszy w kolejce ustawił się lipowy micelek z Sylveco, o którym wspomniałam miesiąc temu o tutaj. Na pewno jeszcze się na niego skuszę albo wypróbuję inną wersję zapachową.

Perfecta Beauty mineralny tonik złuszczający. Produkt zakupiłyśmy razem z gazetą, więc upiekłyśmy 2 pieczenie na jednym ogniu - kosmetyczne i prasowe ;) Nie zauważyłam efektu złuszczania, jednak byłam z niego zadowolona. Producent wspomina o regulacji wydzielania się sebum - szczerze mówiąc? Chyba tak było :) W prawdzie używam toniku tylko po to żeby przetrzeć twarz i tyle, więc nie oczekuję od niego cudów, ważne, że ładnie pachniał i nie robił krzywdy. Już na jego miejsce kupiłam Ziaję, więc nie wiem czy do niego wrócę :)

Avon Naturals Scrub do twarzy Owoc Granatu. Kiedyś miałyśmy chyba ten sam produkt. Typowo chemiczny zapach, małe drobinki, dobrze złuszczał naskórek. Szczerze, to nie wiem czy do niego jeszcze wrócę.

Stara Mydlarnia peeling solny o zapachu śliwki i figi. Jego recenzja pojawiła się na blogu już jakiś czas temu tutaj. Fajny kosmetyk o niewielkich jednak dosyć ostrych drobinkach. Warty wypróbowania :)



Bielenda Krem udoskonalający z lekkim podkładem BB Orzech & Bursztyn. Po krem sięgałam w skrajnych przypadkach - lato, małe poprawki w pracy. Nie był to mój ulubieniec, jak dla mnie jego odcień był za ciemny. Dostatecznie mnie zraził do wszystkich produktów BB. 

Catrice Eye Liner pen w kolorze granatowym. Produkt kupiony był z myślą nauczenia się rysowania 'kociego oka' i na myśleniu pozostało ;p Jednak pozostałam przy rysowaniu klasycznej kreski. Eye liner mnie zawiódł, odbijał się na górnej powiece.

Korektor Essence Stay natural. Jest to nasze kolejne opakowanie. Świetnie się sprawdzał pod oczy i w okolice strefy T. Na jego miejsce mam już zamiennik z innej firmy.

A oto kolejny zużyty kosmetyk Yves Rocher, Na jego temat również pokazała się recenzja o TU. Tak jak wcześniej pisałam oliwka ma przepiękny zapach jednak jej regularna cena jak i dość słaba wydajność zniechęcają mnie od ponownego zakupu. No chyba że uda mi się utrafić jakąś fajną promocję ^^

Avon płyn do kąpieli ciemna orchidea i malina. Przepiękny zapach a do tego gęsta piana cóż mogę więcej napisać. Mój ideał :D Jego miejsce w łazience zajęła wersja świąteczna czyli bałwanek o zapachu pomarańczy i żurawiny.
Będąc dalej przy Avonie udało nam się zużyć spray do stóp 'cytrusowa eksplozja'. Bardzo lubię używać te odświeżacze nie tylko latem.

Antyperspirant Garnier mineral InvisiClear Anti-White marks. Nie byłam zadowolona z tego produktu, miałam wrażenie że wcale mnie nie chronił. Jego zapach był lekko cytrynowy. 
Antyperspirant Aloe Vera fresh Rexona - dokładnie to samo, jakoś nie wywarł na mnie dobrego wrażenia. Nie jestem przekonana do tych marek, chyba jestem zbyt wierną fanką sztyftu Dove i dezodorantów Fa

Luksja mydło w płynie o zapachu oliwki i jogurtu. Dobrze czyści, nie wysusza a do tego przyjemnie pachnie. Pewnie do niego powrócę.

Mydło w kostce Balea. Cóż mogę o nim powiedzieć tak jak poprzednik pięknie pachnie, nie wysusza do tego tworzy kremową pianę. Czy wrócę do niego ponownie? Do marki tak ale wypróbuję inną wersję zapachową :)

Z niekosmetycznych rzeczy udało nam się zużyć podgrzewacze o zapachu: żurawiny oraz bursztynu. Nie wiem jak kiedyś mogłam się obejść bez YC. Niby podgrzewacze są fajne jednak nie są tak intensywne jak woski.

Na koniec jeszcze kilka wyrzutków.


To by było na tyle, lecę oglądać co Wam ostatnio udało się zużyć :D



10 komentarzy:

  1. wow uzbierało się :) i jak kolorówka poszła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię blog Make up lista i odwiedzam posty :)

    https://chicporadnik.blogspot.com/2016/01/looks-anastasia.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię ten szampon Schwarzkopf Schauma :) Ładnie Ci poszło!!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja żadnego z tych kosmetyków nie używałam ;0

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam kiedyś ten SZAMPON od Yves Rocher,ale jakoś specjalnie mnie nie zachwycił.

    OdpowiedzUsuń
  6. Olejkiem z YR spędzałam kąpiel będąc w domu i podoba mi się jego zapach ;) Ten sam tonik z Perfecty mam, nie pamiętam czy z Joy czy z Cosmopolitana, bo gazet tych nie czytam, ale kosmetyk wyszedł bardzo tanio ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Używam aktualnie szamponu Schauma i rzeczywiście pachnie bardzo ładnie :D Mydło Luksja niestety wysusza mi dłonie :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Sporo tego się nazbierało.

    U mnie nie ma denek, ale odwrotnie - czasem pokazuję nowości, bo potem okazuje się, że nie wszystko "zasłużyło" na recenzję. :-)

    OdpowiedzUsuń