Cześć dziewczyny!
Dziś przyszedł czas na kolejna odsłonę projektu denko. Tym
razem pokażemy Wam co zużyłyśmy w przeciągu dwóch miesięcy.
Garnier Ultra Doux szampon ochronny do włosów farbowanych
lub z pasemkami z olejkiem arganowym i żurawiną. Bardzo fajny produkt. Miał
dosyć gęstą konsystencję więc wystarczyła niewielka ilość do pokrycia moich
włosów ( sięgających ramion). Tworzył gęstą pianę, która idealnie czyściła :),a
do tego pięknie pachniał. Na pewno jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Kolejny szampon to Schuma z proteinami jedwabiu, którego
głównym zadaniem było wygładzenie. Miał pielęgnować włosy oraz rozplątywać je
bez konieczności używania dodatkowych kosmetyków. Przede wszystkim dobrze myl
włosy, faktycznie je wygładza . Natomiast nie zauważyłam aby tak super
rozplątywał włosy, w każdym bądź razie ja używałam jeszcze odżywki lub maski.
A propos maski do włosów to udało nam się w końcu zużyć
maskę kallos latte. Nie dość, że świetnie działała na moje włosy to jeszcze
pięknie pachniała budyniem waniliowym. Po jej użyciu moje włosy stawały się
lejące oraz błyszczące. Jednak zauważyłam, że nie mogę używać jej dosyć często
ponieważ moje kłaczki przyzwyczajają się do niej i nie wyglądają wtedy
korzystnie. Produktu używałam raz w
tygodniu albo jeszcze rzadziej i wtedy efekty były zadowalające. Kosmetyk
podobał mi się na tyle że kupiłam jego wersją o zapachu banana :P
Ostatnim produktem do włosów jest lakier do włosów od Isany.
Rzadko używam tego typu produktów jednak uważam, że warto jest mieć taki
kosmetyk w domu. Mój wybór padł akurat na ten lakier z czystego przypadku.
Dosyć dobrze trzyma włosy, nie skleja ich. Zapach jest w miarę nieduszący ;).
Zużyłam kolejne opakowania moich dwóch ulubieńców: tonik
ogórkowy z Ziaji oraz płyn micelarny bebeauty. Nie będę się rozpisywała na ich
temat. Robią to co mają robić i to dobrze a do tego za niewielką cenę :)
Podkład Maybelline Affinitone w odcieniu 09 Opal Rose. O ile
na początku byłyśmy z niego zadowolone, to w trakcie używania zaczął zawodzić.
Krycie pozostawiało wiele do życzenia i czasem miałam wrażenie jakby się
łuszczył.
Chusteczki do demakijażu bebeauty. Nie należy to do
niezbędnych produktów, jednak jest to dobry produkt na lato do pracy.
Maybelline
The Colossal Go Extreme leather black. Tusze tej firmy są moimi ulubieńcami.
Ten wydłużał oraz podkręcał moje rzęsy a do tego je rozdziela. Jednak nie był
to efekt „pajęczych nóżek”.
Kredka do oczu Soraya nr 316. Jest to jedyny wyrzutek w tym
denku. Nie spodobała mi się konsystencja tej kredki - była twarda, słabo
rozprowadzała się na linii wodnej a do tego szybko znikała. Nie polecam.
2 antyperspiranty Fa; pięknie pachniały i nie podrażniały
skóry. Może jeszcze kiedyś do nich wrócę.
Kolejne opakowanie mojego ulubionego peelingu od Joanny. Tym
razem o zapachu kiwi. W łazience mam już kolejne opakowanie.
Zmywacz do paznokci Isana wersja zielona. Dobrze zmywa i nie
wysusza aż tak moich skórek oraz paznokci jak inne produkty tego typu.
Ostatnim kosmetykiem z tego denka jest masło do ciała tso
moriri. Możecie poczytać o nim TU. Strasznie wydajny kosmetyk. Pachnie
cudownie, a jego używanie było czystą przyjemnością.
Na koniec kilka zużyć niekosmtycznych. Jako że mamy już listopad
sezon jesienny zaczął się pełną parą to i zużywamy podgrzewacze oraz woski.
Z podgrzewaczy skończyłyśmy zapachy: mango-melon oraz jabłko
z cynamonem.
Natomiast z wosków: black cherry, november rain, soft blankiet. Są to nasze
pierwsze woskowe zużycia i jestem mega zadowolona że poszło nam to w miarę
sprawnie. Wszystkie trzy mogę określić mianem ulubieńców :D.
Jestem ciekawa jak Wam poszło zużywanie.
Kallos Latte bardzo lubię, tak samo micela z Biedry :D Tani płyn, który mnie zupełnie nie uczula i nie podrażnia :D
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic od Fa
OdpowiedzUsuńAffinitone mój ulubiony <3
OdpowiedzUsuńkupiłam ostatnio tą maskę Latte, ale jakomś zapach mi się nie podobał i oddałam mamie
OdpowiedzUsuńszampon Garniera, zmywacz, chusteczki i peeling miałam i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam odzywki Garnier Ultra Doux. <3
OdpowiedzUsuńgratuluję zużyć:)
OdpowiedzUsuńJesienny czas to u mnie intensywne zużywanie produktów "włosowych" :p
OdpowiedzUsuńGratuluję denka, miałam kiedyś ten podkład Maybelline, ale ze srebrną nakrętką. Niestety był zbyt rzadki choć spisywał się ok.
OdpowiedzUsuńZmywacz Isana zielony też używam, zdecydowanie wolę go bardziej niż wersję różową, której nie znoszę.